Piotr Guział wylicza zablokowane inwestycje - wśród nich: chodnik przy stacji metra, budowa boiska, przedszkola i sygnalizacji świetlnej przy przejściach prowadzących do szkół. Burmistrz podkreśla, że to dzielnice załatwiają najważniejsze sprawy dla mieszkańców stolicy, a ogranicza się im możliwości finansowe. Jak zapewniała Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza - decyzja miasta nie ma nic wspólnego z polityczną zemstą. Zaznaczyła, że środki dla dzielnic są zapisane w wieloletniej prognozie finansowej. Tegoroczny budżet inwestycyjny Ursynowa będzie najniższym w historii. Na Bemowie, którego burmistrz został wiceprezydentem miasta, fundusze wzrosły z 39 milionów w tym roku, do ponad 65 w przyszłym. Z kolei na przykład na wymagającej dużych inwestycji Pradze Północ, połowa wszystkich środków na inwestycje pójdzie na budowę lokali komunalnych.