W piątkowym wywiadzie zauważono, że von der Leyen będzie pierwszą kobietą na czele Komisji Europejskiej. Pytana, czy w UE nastąpi zauważalna zmiana w kwestii równości płci, przyszła szefowa KE odparła: "Po pierwsze, w skład Komisji wejdzie tyle samo kobiet, co mężczyzn". "Dzięki temu będziemy inaczej patrzeć na problemy i sposoby ich rozwiązania. Każdy z nas ma inne pochodzenie. Mam nadzieję, że przełoży się to na pragmatyczne rozwiązania. Zawsze uważałam, również w ciągu minionych dwóch tygodni, gdy zabiegałam o większość w Parlamencie Europejskim, że łatwiej jest się dogadać z kobietami. Wiele z nich cechował pragmatyzm" - powiedziała. Von der Leyen podkreśliła jednocześnie, że "praworządność jest jedną ze świętych wartości Unii Europejskiej". "Aby ostudzić emocje wzbudzane przez tę kwestię, popieramy wdrożenie mechanizmu, który wprowadzi przejrzystą sprawozdawczość co do przestrzegania zasad państwa prawa w każdym państwie członkowskim. Dzięki temu będzie jasne, że nie chodzi o wskazywanie palcem poszczególnych krajów, ale o to, by kontrolować wszystkich" - oceniła. Pytana o to, czy Unii nie zagrażają podwójne standardy, przyszła szefowa KE oceniła, że "te same kryteria mają zastosowanie do wszystkich". "Moje doświadczenie polityczne mówi mi, że bez przestrzegania zasad, na które wszyscy się wcześniej zgodzili, nie można utrzymać równowagi pomiędzy potęgami tego świata" - podkreśliła. Więcej w "Gazecie Wyborczej".