Polityk PO zamieścił na Facebooku wpis, w którym tłumaczy swoją obecność na 50. urodzinach dziennikarza. "Żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu tam nie miałem. Z jednym z ministrów (posłem z mojego okręgu wyborczego) i jego żoną (w większej grupie - co widać na zdjęciu) zamieniłem kilka słów przy wyjściu. Wiedzy, kto będzie nie miałem" - zapewnił Tomasz Siemoniak. Przyznał też, że żałuje, że tamtego wieczora nie został w Sejmie, ale, jak dodał, "czuł się zobowiązany potwierdzeniem zaproszenia". Chciał też osobiście złożyć życzenia solenizantowi - Robertowi Mazurkowi. Tomasz Siemoniak: Zamierzam nadal walczyć z niegodziwościami rządzących "Nikt z mediów przed wtorkową publikacją mnie nie pytał, gdzie byłem w piątek wieczorem. Ale oczywiście konsekwencje polityczne są twarde i jasne, ponoszę je oddawszy się do dyspozycji przewodniczącego Donalda Tuska, do którego ocen i wyczucia politycznego mam absolutne zaufanie przez 30 lat współpracy. A z tymi, którzy niszczą Rzeczpospolitą od 6 lat i ich niegodziwościami zamierzam nadal walczyć z pełną determinacją. W każdej roli jaką będę pełnić" - podkreślił Siemoniak. Na koniec wpisu podziękował za wsparcie. "Ostrą krytykę przyjmuję z pokorą. Przepraszam za wszystkie publiczne skutki mojego działania" - podsumował. Jak opisywał we wtorek dziennik "Fakt", w ubiegły piątek w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił wieczorem praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych. Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.