"Opatrzność Boża sprowadziła cię do Panteonu Wielkich Polaków. W życiu nie ma przypadków. Opatrzność Boża pozwoliła ci odnaleźć radość, polski dom - tam, daleko poza ojczyzną. Opatrzność Boża obdarzyła cię gronem wychowanych w dobrej tradycji Polaków przebywających na emigracji" - tymi słowami rozpoczął uroczystości pogrzebowe były współpracownik Kaczorowskiego i przyjaciel rodziny Gniewomir Rokosz-Kuczyński. Uroczystą mszę świętą, którą odprawił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, poprzedziło nabożeństwo Słowa Bożego. "Dążenia do prawdy domaga się honor Polaka" "Dążenia do prawdy domaga się honor Polaka" - mówił bp Antoni Dydycz podczas nabożeństwa. Kapłan apelował, by nie lękać się prawdy i zadawania najtrudniejszych nawet pytań. "Szukajmy odpowiedzi, nie zamykajmy ludziom ust. Wiara i prawda zawsze idą razem. To one stanowią duchowe zaplecze, to one są mocnym oparciem. To dzięki nim możemy stawać się coraz bardziej odpowiedzialnymi ludźmi honoru" - mówił. Dydycz wyraził niezadowolenie z powodu "prowokowanego zamieszania" wokół prób wyjaśniania tragedii smoleńskiej. "Zasmuca nas histeryczne zamieszanie prowokowane w odpowiedzi na wysiłek podejmowany przez wielu szukających prawdy. Dążenia do prawdy domaga się honor Polaka. Jesteśmy to winni tym, którzy oddali życie. Taka powinność każe nam nie ustawać pod żadnym pozorem w dążeniu do prawdy. Do tego bowiem czujemy się zobligowani, także w obliczu Twoich cierpień, tych ostatnich, panie prezydencie - zwrócił się biskup drohiczyński do zmarłego Ryszarda Kaczorowskiego. "Natomiast próby jakiegokolwiek tuszowania, zacierania śladów zakłamania, to one prowadzą do histerii. I ta histeria usiłuje blokować drogi. Ale nie zapominajmy: tylko prawda może nas wyzwolić" - mówił. Bp Dydycz przeprosił zmarłego prezydenta i jego rodzinę "za wcześniejsze bolesne doświadczenia i ostatnie upokorzenia". "Jesteśmy przekonani, że ideał, który pod Smoleńskiem sięgnął bruku, powinien się odbić i wznieść się wysoko. Sursum corda" - mówił w czasie sobotnich uroczystości bp Dydycz. Kaczorowski pochowany w Panteonie Wielkich Polaków Po mszy świętej złożono trumnę z ciałem Kaczorowskiego w Panteonie Wielkich Polaków wilanowskiej świątyni. Ryszard Kaczorowski, który zginął w katastrofie smoleńskiej, został ekshumowany w związku z wątpliwościami prokuratury co do właściwej identyfikacji ciała. Badania potwierdziły - jak poinformowała prokuratura - że to nie Kaczorowski był pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej. Prezydenta Kaczorowskiego żegnali warszawiacy, harcerze, uczniowie szkół, którzy od rana gromadzili się przed wilanowską świątynią, by oddać hołd prezydentowi. Przybyli również przedstawiciele bractw kurkowych, których bratem honorowym był Ryszard Kaczorowski. Wrocław pożegnał prezydenta Trumna z ciałem prezydenta Kaczorowskiego została przewieziona w nocy z piątku na sobotę do Warszawy z Wrocławia, gdzie Kaczorowskiego - poza mieszkańcami stolicy Dolnego Śląska - pożegnali m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski i prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Trumnę wystawiono w sali Oratorium Marianum na Uniwersytecie Wrocławskim; we Wrocławiu odbyła się także msza żałobna w intencji zmarłego prezydenta. 22 października ciała Ryszarda Kaczorowskiego oraz drugiej ofiary katastrofy smoleńskiej (na wniosek rodziny nie ujawniono, o kogo chodzi) zostały ekshumowane w związku z wątpliwościami prokuratury co do właściwej identyfikacji ciał. Badania DNA potwierdziły, że doszło do pomyłki. Po katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r. ciało Kaczorowskiego identyfikował ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder. Najder, obecnie ambasador Polski przy NATO, przeprosił rodzinę byłego prezydenta Rzeczpospolitej na uchodźstwie za błędną identyfikację jego zwłok.