Reklama

Uroczystości pogrzebowe pięciu ofiar pożaru w escape roomie

Bliscy i przyjaciele, a także zgromadzeni przed kościołem św. Kazimierza w Koszalinie mieszkańcy miasta, uczestniczyli w czwartek we mszy pogrzebowej w intencji pięciu piętnastolatek, ofiar pożaru w escape roomie.

W świątyni wystawiono dwie trumny i trzy urny. Zgodnie z wolą rodzin zebrali się tam tylko najbliżsi zmarłych dziewcząt. Przed kościołem licznie zgromadzili się mieszkańcy Koszalina. Nabożeństwo transmitowane było na telebimie.

Mszę pogrzebową celebrował wikariusz parafii św. Kazimierza ks. Wojciech Pawlak, który uczył religii zmarłe uczennice gimnazjum.

"Trwa z nami w modlitwie pomimo kilometrów ojciec święty, wiedząc o tym, co przeżywamy. Wspierając nas modlitwą, prosząc dobrego Boga o niebo dla dziewczynek, a najbliższych przytulając do serca. Taka informacja, wiadomość od ojca świętego do nas dotarła" - powiedział ks. Pawlak.

Reklama

"My jesteśmy tutaj, a w eucharystii łączy się niebo z ziemią. (...) My jesteśmy wokół ołtarza, a dziewczynki są w Chrystusie razem z nami" - mówił.

"Dziś jesteśmy tutaj, w tym kościele, razem z dziewczynkami i chcę, by o nich pomyśleć w sposób najwspanialszy. To, co od razu przychodzi na myśl, to przyjaźń" - powiedział ks. Pawlak.

Podkreślił, że choć były różne, to "w tej przyjaźni były razem i razem pozostaną. Kiedy razem przyszło im kończyć życie i kiedy razem są tutaj, i kiedy razem będą spoczywać na cmentarzu. Na zawsze".

"Czasem nawet, widząc je, znając je, można było im trochę tej przyjaźni pozazdrościć" - mówił.

Zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru

Po mszy odbył się przejazd na cmentarz komunalny. Miasto zapewniło bezpłatny przejazd autobusami tym, którzy chcieli uczestniczyć w pogrzebie.

Ks. Pawlak poinformował, że 10 lutego, w niedzielę, o godz. 18.30 w kościele św. Kazimierza odbędzie się msza za zmarłe.

W czwartek nie odbywają się zajęcia dydaktyczne w SP nr 18, w której uczyły się ofiary pożaru. Po nabożeństwie kondukt pogrzebowy udał się na cmentarz komunalny. Miasto zapewniło bezpłatny przejazd autobusami tym, którzy chcieli uczestniczyć w pogrzebie.

Dziewczęta zostały pochowane obok siebie.

Do tragicznego pożaru w escape roomie w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia po godz. 17. Zginęło pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy 3d Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18. Zatruły się tlenkiem węgla.

Według wstępnych ustaleń prokuratury przyczyną pożaru w pomieszczeniu obok tego, w którym przebywały dziewczęta, był ulatniający się gaz z butli gazowej (butle zasilały w paliwo piecyki w budynku). Ogień miał uniemożliwić 25-letniemu pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna nie otworzył im drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniego z zadań zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych.

Zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze, usłyszał 28-letni Miłosz S. z Poznania. To wnuk kobiety, która zarejestrowała działalność gospodarczą, lecz to on, według ustaleń prokuratury, ją faktycznie prowadził. Podejrzany został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama