Pół roku po katastrofie prezydenckiego samolotu ponad 170 bliskich ofiar udało się z pielgrzymką na miejsce wypadku. Najpierw przedstawiciele rodzin odwiedzili miejsce złożenia wraku samolotu Tu-154 na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Stamtąd pieszo przeszli na miejsce katastrofy, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze. Drugą częścią pielgrzymki rodzin do Rosji były popołudniowe uroczystości na Cmentarzu Katyńskim. Rozpoczęły się od modlitwy przy prawosławnym Krzyżu. Żony prezydentów Polski i Rosji, a także przedstawiciele rodzin złożyli pod nim kwiaty. Potem uczestnicy pielgrzymki przeszli do polskiej części Cmentarza Katyńskiego. Sariusz-Skąpska: Realizujemy pragnienie naszych bliskich Jesteśmy tu, by zrealizować pragnienie naszych bliskich, którzy zginęli 10 kwietnia - mówiła na Cmentarzu Katyńskim Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego. - Pragnienie, które przywiodło nas tutaj, to pragnienie dotknięcia ziemi, na którą 10 kwietnia tego roku upadł samolot, gdzie zginęli nasi najbliżsi. Pragnienie, które było naszym pragnieniem i udało nam się je zrealizować. Jesteśmy teraz tutaj, aby zrealizować ich pragnienie. Oni jechali do Katynia, na Polski Cmentarz Wojenny, aby w 70. rocznicę mordu na polskich jeńcach września oddać hołd tym, którzy spoczywali w tej ziemi - powiedziała Sariusz-Skąpska. - To jest cmentarz-pomnik. To jest cmentarz otwarta kaplica. To las, który niczym świątynia rozciąga się nad miejscami, gdzie oni ginęli, i gdzie spoczywają w pokoju na cmentarzu - mówiła Sariusz-Skąpska przedstawiając następnie symbolikę Cmentarza Katyńskiego oraz historię mordu NKWD na polskich jeńcach w 1940 r. - Pomiędzy drzewami, tam w dolinie, przykryte wielkimi, żeliwnymi tablicami zaznaczone są, tak ja je tutaj odkopano w 1943 r.- podczas ekshumacji niemieckiej, później sowiecką komisję Budrenki, a potem z całą czcią przez polskie komisje ekshumacyjne - doły śmierci. Tam oni ginęli - mówiła córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich. - Pamiętajcie, każda tabliczka to człowiek. Każda tabliczka to rodzina, która czekała na wieści o tych, którzy zaginęli, niektórzy przez lat kilkadziesiąt. Każda tabliczka zakończyła się pogrzebem w roku 2000, kiedy poświęcono ten cmentarz wojenny - powiedziała Sariusz-Skąpska i poprosiła zgromadzonych o zapalenie zniczy we wszystkich miejscach upamiętniających śmierć polskich jeńców z 1940 r. Komorowska i Miedwiediewa złożyły wieńce Po przemówieniu córki prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, żony prezydentów Polski i Rosji złożyły kwiaty na Polskim Cmentarzu Wojennym. Po złożeniu kwiatów przez prezydentowe, uczestnicy pielgrzymki odmówili wspólną modlitwę pod przewodnictwem kapelana Rodzin Katyńskich ks. Janusza Bąka. - Katyń to nie tylko historia odejścia, ale też historia życia tych pierwszych - z 1940 roku i tych drugich - z 2010 roku. Niech to wszystko, co budzi refleksje bólu, ale też i nadziei zostanie ogarnięte naszą wspólną modlitwą - powiedział duchowny, rozpoczynając modlitwę. Następnie uderzono w Dzwon Pamięci. Na zakończenie uroczystości uczestnicy pielgrzymki zapalali znicze, kładli kwiaty, modlili się w polskiej części cmentarza. Katyń był ostatnim punktem niedzielnej pielgrzymki. Bliscy ofiar katastrofy udadzą się teraz autokarami do Witebska na Białorusi, skąd dwoma samolotami wieczorem wrócą do kraju. W katastrofie Tupolewa pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.