Domagali się także bezpieczeństwa dla członków społeczności romskich, którzy coraz częściej padają ofiarą prawicowych ekstremistów. Uroczystość odbyła się w 65. rocznicę likwidacji przez Niemców tzw. obozu rodzinnego dla Cyganów (Zigeunerfamilienlager) w Birkenau. W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. w komorze gazowej zgładzono tam prawie 3 tys. dzieci, kobiet i mężczyzn. Uroczystość zgromadziła około 500 osób: byłych więźniów niemieckich obozów, europejskich Romów, a także dyplomatów akredytowanych w Polsce. Uczestniczyli w niej także: komisarz UE Vladimir Szpidla, wicepremier Waldemar Pawlak, przewodniczący Centralnej Rady Niemieckich Sinti i Romów Romani Rose i szef Związku Gmin Wyznaniowych w Polsce Piotr Kadlczik. Komisarz UE Vladimir Szpidla podkreślał, że bogate i demokratyczne europejskie społeczeństwa muszą wiele zrobić, aby Romowie nie pozostawali na ich marginesie i mieli takie same perspektywy przyzwoitej edukacji, pracy i miejsca zamieszkania. Szpidla przypomniał, że neonazistowskie gangi atakują i zastraszają Romów grożąc im eksterminacją. Także politycy - jak się wyraził - niektórych normalnych partii, wygłaszają antyromskie poglądy. - Musimy w Europie podnieść świadomość faktu, że Romowie byli faktycznymi ofiarami hitlerowskiej polityki eksterminacji. (...) Musimy dopilnować, aby nikt nie mógł wykorzystywać wykluczenia społecznego (Romów - przyp. red.) jako środka do wzniecania ksenofobii. (...) Populiści i manipulanci nie mogą mieć kolejnej szansy. Zamiast tego dajmy wreszcie samym Romom prawdziwą szansę - mówił. Szef Centralnej Rady Sinti i Romów w Niemczech Romani Rose zwrócił uwagę, że w Europie Romowie nie wszędzie czują się bezpieczni. Przypomniał, że tylko na Węgrzech co najmniej siedmiu członków tej społeczności padło ofiarą prawicowych ekstremistów. Apelował o pomoc polityków. Dodał też, że kto nie kładzie kresu "morderczemu antycyganizmowi i traktuje go z biernością lub obojętnością, ten "dopuszcza się zdrady wszystkiego, co Auschwitz, będąc wspólnym historycznym zobowiązaniem, reprezentuje". Prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski powiedział, że Romowie, pozbawieni własnej państwowości, zdani są na pomoc Komisji Europejskiej. Chwalił rządy krajów UE, które wspierają Romów, ale zaznaczył, że bardzo często efekty tych działań są mizerne. Dlatego apelował o intensyfikację działań i usprawnienie kontroli skuteczności programów, a także by przedstawiciele Romów zostali włączeni do ich realizacji. Premier Donald Tusk w liście do uczestników podkreślił, że zagłada Romów to przemilczany przez dziesięciolecia rozdział europejskiego dziedzictwa historycznego. Wokół tego zapomnianego holokaustu kształtuje się współczesna tożsamość narodu romskiego. Wszyscy mamy obowiązek wspomóc ten proces i sprawić, aby pamięć o Romach, ofiarach II wojny światowej, powróciła na karty wspólnej historii" - napisał. Pod pomnikiem upamiętniającym zagładę Romów na terenie byłego Zigeunerfamilienlager uczestnicy złożyli wieńce i oddali hołd pomordowanym. Pierwsi Romowie trafili do Auschwitz w 1941 roku. Pod koniec lutego 1943 na terenie KL Auschwitz II - Birkenau powstał obóz familijny dla Cyganów. Niemcy deportowali do niego Romów z 14 państw. W obozie dziesiątkowały ich choroby i głód. Szczególnie ucierpiały dzieci, na których eksperymentował Josef Mengele. Obóz cygański zlikwidowano w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 roku na rozkaz Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera. Tej nocy zamordowano 2.897 osób - wszystkich, którzy jeszcze żyli. Ogółem w KL Auschwitz więzionych było około 23 tysięcy Romów. Życie straciło tu około 21 tysięcy z nich. Obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. KL Auschwitz II - Birkenau powstał dwa lata później. Stał się przede wszystkim miejscem masowej zagłady Żydów. W ramach kompleksu Auschwitz funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i członków innych narodów.