W uroczystej mszy w katedrze polowej WP w Warszawie uczestniczyli m.in. prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, najwyżsi dowódcy wojskowi z szefem Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysławem Gocułem oraz dowódcami rodzajów Sił Zbrojnych, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, inni ministrowie, szef BBN Stanisław Koziej, parlamentarzyści, korpus dyplomatyczny, władze Warszawy, a także wojskowi biskupi i kapelani obrządków prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego, którzy także odmówili modlitwy za Wojsko Polskie. Co roku we mszy uczestniczą też kombatanci, weterani oraz harcerze. Przypominając nauczanie papieży wzywających do pokojowego współistnienia narodów i zaprzestania wojen bp Guzdek wspomniał świętych Jana XXIII i Jana Pawła II - pierwszy, zwany "papieżem pokoju" był kapelanem żołnierzy włoskich podczas I wojny światowej, a polski papież, który wielokrotnie apelował o pojednanie narodów, był synem oficera Wojska Polskiego. Podobnie czyni dzisiaj papież Franciszek, prosząc, aby nie powtórzyły się już błędy przeszłości, ale aby wyciągnięto lekcję z historii i wskazując, że nie można walczyć w imię Boga - przypomniał biskup polowy wskazując, że dziś na świecie toczy się ponad sto konfliktów zbrojnych. Kościół "zawsze był blisko tych, którzy walczyli o słuszną sprawę" - Na tym świecie nieustannie toczy się jednak walka pomiędzy dobrem a złem, a my jesteśmy jej uczestnikami. Już biblijny Hiob powiedział, że "bojowaniem jest życie człowieka". Odczytany dzisiaj fragment z Apokalipsy św. Jana Apostoła również pokazuje, że umiłowani i wybrani przez Boga zmagają się w walce z mocami zła. Ale zawsze według ewangelicznej zasady "zło dobrem zwyciężaj" - mówił bp Guzdek. Podkreślił też, że w chwili próby Kościół "zawsze był blisko tych, którzy walczyli o słuszną sprawę", razem z prześladowanymi i krzywdzonymi. - Jednocześnie w ciągu swej długiej historii często podkreślał, że w świecie pełnym niepokojów i napięć potrzebni są dobrze wyszkoleni, uzbrojeni i zmotywowani żołnierze - "strażnicy" wolności i bezpieczeństwa narodów. Troska o bezpieczeństwo granic i suwerenność naszego państwa jest zgodna z duchem chrześcijańskich wartości. Nie wystarczy tzw. patriotyzm minimalnych środków: płacenie podatków, uczciwe prowadzenie interesów, praworządność oraz takie cechy charakteru jak punktualność, pracowitość i sumienność. (...) Nie można jednak zapomnieć o tym, że były i mogą się zdarzyć takie okoliczności, kiedy troska o wolność naszej ojczyzny będzie domagać się wyrzeczeń, cierpienia oraz poświęcenia zdrowia, a nawet życia. Należy więc podkreślić, że pozostają aktualne słowa wypisane na wojskowych sztandarach: "Bóg, Honor, Ojczyzna; Miłość żąda ofiary - mówił biskup polowy. Przypomniał przy tym słowa Jana Pawła II, który w 1983 r. z okazji 300. rocznicy wiktorii wiedeńskiej powiedział: "Są jednak sytuacje, w których walka zbrojna jest złem nieuniknionym, od którego, w tragicznych okolicznościach, nie mogą się uchylić chrześcijanie". "Gdy podejmowane negocjacje i zabiegi dyplomatyczne zawodzą, wówczas należy "podejmować konkretne działania w celu rozbrojenia agresora". Oczywiście jest to ostateczność!" - mówił wówczas polski papież. "Działania militarne przynoszą cierpienie i łzy, kalectwo i śmierć" Biskup polowy nawiązał do wydarzeń sprzed 94 lat na przedpolach Warszawy w 1920 r. - W obliczu wielkiego zagrożenia suwerennego bytu młodego państwa, trwała modlitwa we wszystkich kościołach w ojczyźnie, organizowane były nabożeństwa i błagalne procesje. Ale nasi ojcowie chwycili za broń, aby odeprzeć atak sowieckiej armii. W tamtym czasie, walczącym polskim żołnierzom towarzyszyło ponad 400 kapelanów, którzy nieśli pomoc duchową i zagrzewali ich do walki - mówił w homilii bp Guzdek. Przypomniał też, że stosunkowo niedawno byliśmy świadkami bratobójczych walk na Bałkanach, gdzie polscy żołnierze i policjanci do dziś pełnią misje stabilizacyjne i pokojowe. - Tuż za naszą granicą, na Ukrainie od kilku miesięcy mają miejsce działania militarne, które przynoszą cierpienie i łzy, kalectwo i śmierć oraz ogromne zniszczenia materialne. Nie wiemy, jakie zagrożenia Europie i naszej Ojczyźnie przyniosą najbliższe lata. Kościół nieustannie wzywa do pokoju, dialogu i przypomina o świętości ludzkiego życia, ale także otacza czcią i modlitwą tych, którzy walcząc o pokój, poświęcili swoje zdrowie, a nawet życie - podkreślił w homilii bp Guzdek. Nawiązując do obchodzonego Święta Wojska Polskiego, biskup polowy zwrócił się z prośbą, aby w tym dniu objąć wszystkich żołnierzy, którzy polegli w walce o wolność ojczyzny, a także poległych i rannych uczestników misji pokojowych i stabilizacyjnych, którzy daleko poza granicami naszego kraju zabiegali o sprawiedliwość i międzynarodowe bezpieczeństwo. 15 sierpnia, rocznica zwycięskiej bitwy w wojnie 1920 r., został ogłoszony świętem Wojska Polskiego w 1923 r. i pozostawał nim do roku 1947. Później święto wojska obchodzono 12 października, w rocznicę bitwy pod Lenino, by upamiętnić udział w tej batalii dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Od 1992 r. świętem Wojska Polskiego ponownie stał się 15 sierpnia.