Na galę przybyli prezydenci Chorwacji, Czarnogóry, Estonii, Łotwy, Macedonii, Serbii, Słowacji i Litwy, a także reprezentant Prezydium Bośni i Hercegowiny. Nie wzięli w niej udziału kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydenci: Ukrainy - Wiktor Juszczenko, Gruzji - Micheil Saakaszwili oraz Afganistanu - Hamid Karzaj, którzy uczestniczyli we wcześniejszych uroczystościach w Warszawie. W Teatrze Wielkim byli również obecni przedstawiciele władz Cypru, Finlandii, Niderlandów, Turcji, Szwecji, Iraku, Grecji, Arabii Saudyjskiej, Czech i Azerbejdżanu. W gali nie wziął udziału premier Donald Tusk. Zaproszenia nie otrzymał zaś były prezydent Lech Wałęsa. Polski rząd reprezentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Na uroczystość przybył także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Wśród gości zaproszonych przez Lecha Kaczyńskiego był również były prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz byli premierzy: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski, Józef Oleksy i Jarosław Kaczyński. Do Teatru Wielkiego przybyła także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Byli także posłowie z różnych ugrupowań m.in. szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak, szef klubu PiS Przemysław Gosiewski i szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Na uroczystości przybyli także wicemarszałkowie Sejmu Krzysztof Putra (PiS) i Jerzy Szmajdziński (Lewica). Gośćmi prezydenta byli także m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski i Anna Walentynowicz. Przemawiając w Teatrze Wielkim prezydent zwrócił uwagę, że I wojna światowa spowodowała, iż kwestia niepodległej Polski powróciła "na arenę". - Ale chciano Polski niedużej, państwa co najwyżej średniego. Polskę dużą, obszerną, wtedy (w 1918 roku) prawie 25-milionową, w chwili wybuchu wojny 35-milionową, wywalczyliśmy sobie sami - podkreślił Lech Kaczyński. - II Rzeczpospolita była państwem, które trwało tylko jedno pokolenie, ale było to państwo, które do naszej historii przejdzie na zawsze - ocenił Lech Kaczyński. Jak dodał, II RP to wielkie sukcesy w nauce, w kulturze, to wielki postęp technologiczny, to czas, który Polsce się opłacał. Lech Kaczyński mówił, że II Rzeczpospolita "musiała upaść pod ciosami dwóch supermocarstw ówczesnych - Niemiec i sowieckiej Rosji, ale pokolenie, które wychowała było pokoleniem jednym z najlepszych w historii". - To pokolenie Kolumbów, to pokolenie, które stanęło na wysokości zadania, zwycięstwo odniosło dopiero po dziesiątkach lat, dopiero w roku 1989, ale bez niego nie byłoby tej wolnej Polski, która w przyszłym roku będzie obchodzić swoje dwudziestolecie. Oddajmy hołd temu pokoleniu - powiedział prezydent. Jak dodał, "jego przedstawiciele jeszcze są wśród nas". Prezydent podkreślił, że patriotyzm nadal jest wartością pozytywną, także w jednoczącej się Europie. Ocenił, że - mimo wielkiej solidarności - trwa tu konkurencja między narodami. - Także tu, szczególnie duże narody, a do nich należymy, muszą skutecznie bronić swoich interesów, chroniąc także interesy narodów mniejszych - mówił Lech Kaczyński. W ocenie prezydenta, polska polityka ostatnich dwóch, trzech lat była dowodem na to, że "walcząc o swoje, pamiętamy także o przyjaciołach, o tych państwach, które są mniejsze od nas albo znalazły się w trudniejszej sytuacji politycznej". - Obiecuję, że w ramach swojej kompetencji będziemy to robić także i dalej - zapewnił Lech Kaczyński. - Chciałbym, aby ten koncert i spotkanie, które po nim nastąpi, pozostało w państwa pamięci jako świadectwo naszego triumfu, bo odnieśliśmy triumf 90 lat temu, zwyciężyliśmy przed 20 laty, jestem przekonany, że zwyciężymy także w przyszłości - zakończył Lech Kaczyński. Po wystąpieniu prezydenta rozpoczął się koncert pieśni patriotycznych. Wystąpili m.in. Irena Santor, Maryla Rodowicz, Ryszard Rynkowski, Piotr Szczepanik, Kasia Cerekwicka i zespół Zakopower. W scenografii dominował biało-czerwony kolor. Na scenie stały dwa fortepiany - biały i czerwony. Zasiedli przy nich pianiści, z dwóch pokoleń: Waldemar Malicki i Krzysztof Herdzin. Po koncercie goście zostali podjęci uroczystą kolacją. Arkadiusz Durant z restauracji Nowa La Boheme, która przygotowała menu, powiedział TVN24, że podano: plastry owczego sera z pomidorami, pasztet z sarny na ciepło w cieście maślanym z konfiturą z borówek, bulion z kurcząt z warzywami, sorbet. Jako danie główne były do wyboru: sandacz z kurkami i sosem z dzikich raków lub kaczka z modrą kapustą i sosem z szarych renet. Na deser serwowano kremówki z malinami. Szef prezydenckiej Kancelarii Piotr Kownacki zapowiadał wcześniej, że będzie też "możliwość tańczenia". Goście zaczęli przyjeżdżać do Teatru Wielkiego limuzynami przed godz. 20. Wchodzili po czerwonym dywanie, gdzie witał ich prezydent z małżonką. Maria Kaczyńska wystąpiła w ciemnofioletowej długiej sukni, z szyfonowymi rękawami, przewiązanej w pasie atłasową szarfą. Prezydent był ubrany w garnitur, ale z błyszczącym kołnierzykiem i lampasem.