Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska, zawiadomienie w tej sprawie złożyła osoba fizyczna. - Chodzi o pieniądze, które b. wiceprezydent Warszawy miał przyjąć w 2004 r. od prezesa firmy SITA, wywożącej śmieci, za przekazywanie jej zleceń - wyjaśniła. Za czyn ten grozi nawet do 12 lat więzienia. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, chodzi o kwotę w wysokości 300 tys. zł. "Z powagą i szacunkiem traktuję działania organów państwa, w tym Prokuratury, zwłaszcza w kwestiach łamania prawa i korupcji" - napisał Urbański w oświadczeniu przekazanym w piątek PAP. "Oświadczam więc, że nie miałem i nie mogłem mieć żadnego związku z treścią doniesienia złożonego w Prokuraturze. Jednocześnie informuję, że upełnomocniony przede mnie adwokat zwróci się do Prokuratury Okręgowej w celu udzielenia stosownych wyjaśnień" - podkreślił. "Informuję, że kiedy pełniłem funkcję zastępcy Prezydenta Warszawy, działałem na podstawie upoważnień udzielonych przez Prezydenta miasta. W ramach udzielonych mi upoważnień, nie nadzorowałem spraw związanych z oczyszczaniem miasta przez firmy zewnętrzne. Biura zajmujące się tą problematyką podlegały innym zastępcom Prezydenta" - napisał w oświadczeniu Andrzej Urbański. Jak dodał, "w tym okresie w Warszawie nie istniała żadna forma "zlecania" usług, gdyż na plecenie Prezydenta stworzone przez niego Biuro Zamówień Publicznych przeprowadzało w oparciu o Ustawę o Zamówieniach Publicznych jawne postępowania przetargowe". "Również to Biuro nie podlegało mojemu nadzorowi. W wyniku działań Biura Zamówień Publicznych, ceny wszystkich usług na tego typu prace zostały obniżone w porównaniu do cen obowiązujących przed 2003 rokiem. Był to jeden z ewidentnych sukcesów Warszawy w walce z niejasnymi procedurami funkcjonującymi na tym rynku wcześniej" - napisał Urbański. Prezes zarządu Sita Polska Jean-Michel Kaleta w odpowiedzi na prośbę o ustosunkowanie się do badanych przez prokuraturę zarzutów napisał: "Informuję, że do dnia dzisiejszego nie zostałem poinformowany przez prokuraturę o rozpoczęciu i okolicznościach śledztwa". Po doniesieniu o prowadzonym w warszawskiej prokuraturze postępowaniu dotyczącym rzekomej łapówki, jaką miał wziąć w 2004 roku Urbański, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wysłała kontrole do Zarządu Oczyszczania Miasta - podało Radio Zet. Rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk potwierdził w rozmowie, że kontrola ma dotyczyć m.in. umów na oczyszczanie miasta, jakie stołeczny ZOM zawierał w ostatnich latach z prywatnymi firmami. "W tej sprawie miejskie biuro kontroli i audytu dzisiaj wydało dyspozycję" - dodał.