Premier Mateusz Morawiecki przypomniał, że obóz w Pruszkowie jest częścią historii męczeństwa Warszawy w czasie II wojny światowej. Dodał, że dotarcie do obozu nie kończyło dramatu wygnanych z Warszawy. "Od 60-70 tys. mieszkańców Warszawy trafiło stąd do obozów koncentracyjnych. 90-160 tys. wywieziono do pracy przymusowej w III Rzeszy" - stwierdził premier w liście odczytanym przez posła Zdzisława Sipierę. Szef rządu podkreślił, że szczególną rolę w budowaniu pamięci o wygnanych pełni Muzeum Dulag 121, które zbiera świadectwa ocalałych. "To wspomnienia strachu i głodu, bólu oraz wszechobecnych chorób. Wśród nich pojawiają się relacje o mieszkańcach Pruszkowa i jego okolic, którzy nieśli im pomoc żywnościową i medyczną. Także dzięki nim z pruszkowskiego piekła udało się wyprowadzić około 100 tys. więźniów" - przypomniał Mateusz Morawiecki. W swoim liście premier przypomniał, że w ciągu najbliższych dni wejdzie w życie decyzja o przyznaniu uprawnień kombatanckich wszystkim więźniom Dulagu 121. "Rozporządzenie ministra rodziny i opieki społecznej dotyczące rozszerzenia listy uprawnionych do świadczeń kombatanckich wynika ze stwierdzenia, że panujące tu warunki nie różniły się od tych w obozach koncentracyjnych. W ten sposób przywracamy elementarne poczucie sprawiedliwości" - podkreślił Mateusz Morawiecki. Wspomniana przez premiera decyzja została wydana 18 września i ukazała się 1 października w Dzienniku Ustaw RP. W życie wejdzie za tydzień. "Niewyobrażalna ofiara" W liście wystosowanym przez marszałek Sejmu RP Elżbietę Witek, odczytanym przez poseł Anitę Czerwińską, przypomniano, że dokładna liczba ofiar obozu nie jest znana. "Na ich przykładzie widzimy, jak wielką, niewyobrażalną ofiarę poniosła polska ludność cywilna w czasie II wojny światowej. Szczególnie tragiczna była sytuacja mieszkańców stolicy, która jednym rozkazem została skazana na zagładę" - podkreśliła marszałek Sejmu.List od wicepremiera, ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotra Glińskiego odczytał starosta pruszkowski Krzysztof Rymuza. Wicepremier Gliński przypomniał w liście o ofiarach obozu w Pruszkowie, a także pomocy którą nieśli im okoliczni mieszkańcy i członkowie Rady Głównej Opiekuńczej. Wyraził również podziękowania dyrektor Muzeum Dulag 121 Małgorzacie Bojanowskiej, która została odznaczone medalem Pro Patria przez biorącego udział w uroczystości szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych ministra Jana Józefa Kasprzyka.Przyznając odznaczenie, minister Kasprzyk powiedział, że w tym miejscu 77 lat temu "przeszła dumna i niepokorna Warszawa, która nigdy w dziejach przed żadną mocą nie ugięła szyi". W tym kontekście dodał, że trwające dyskusje o sensie Powstania Warszawskiego wynikają z niezrozumienia charakteru tego miasta oraz Powstańców, "którzy umiłowali niepodległość jako najpiękniejszy dar i wiedzieli, że nie mogą podjąć innej decyzji niż walka". W tym kontekście przypomniał słowa prymasa Stefana Wyszyńskiego wygłoszone w 1963 r.: "Smutne są narody, smutne są państwa, które za najważniejszy cel stawiają sobie dobra materialne i święty spokój". Więźniowie skazani na tułaczkę Głos zabrał także przewodniczący Stowarzyszenia Dzieci Powstania Warszawskiego 1944 Wojciech Łukasik. Powiedział, że więźniowie obozu Dulag 121 "byli ofiarami jednej z najbardziej bezwzględnych operacji w dziejach II wojny światowej", a mimo to nie otrzymali właściwego zadośćuczynienia. - Dziś świętujemy doniosły dzień. Staraniem ludzi dobrej woli uznano ich cierpienie, które było obojętnie traktowane przez całe lata - dodał. Podziękował instytucjom zaangażowanym w pomoc dla byłych więźniów obozu oraz dyrekcji Muzeum Dulag 121.Uroczystość w Pruszkowie poprzedzona została mszą świętą, której przewodniczyli ks. prałat Marian Mikołajczyk i ks. Bogdan Przegaliński. W jej trakcie modlono się o ofiary Powstania Warszawskiego, więźniów obozu, pomagających im w 1944 r. oraz podtrzymującym współczesną pamięć o tym miejscu.W odczytanym apelu pamięci przypomniano ofiary Powstania Warszawskiego oraz obozu przejściowego w Pruszkowie, a także zamordowanych i zmarłych w kolejnych miesiącach II wojny światowej. "Przywołuję 150 tys. rodaków wygnanych z Warszawy, którzy po brutalnej segregacji w obozie Dulag 121 zostali wysłani na przymusowe roboty i do obozów pracy. Wzywam 350 tys. więźniów obozu w Pruszkowie uznanych za niezdolnych do pracy i skazanych na tułaczkę. Wołam mieszkańców Warszawy wysłanych do obozów koncentracyjnych" - głosił apel pamięci. Uroczystość zakończyła się złożeniem kwiatów przez władze państwowe, samorządowe, kombatantów, więźniów obozu Dulag 121 i mieszkańców Pruszkowa i okolicznych miejscowości. Niemiecki obóz przejściowy Durchgangslager 121 był niemieckim obozem przejściowym utworzonym na terenie Warsztatów Kolejowych w Pruszkowie dla wypędzonych ze stolicy podczas Powstania Warszawskiego i tuż po jego zakończeniu. Obóz funkcjonował od 6 sierpnia 1944 do 16 stycznia 1945 roku. W tym okresie - według różnych szacunków - przeszło przez niego od 340 tys. do 650 tys. warszawiaków oraz mieszkańców podwarszawskich miejscowości, z czego od 60 tys. do 70 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych.Główną funkcją obozu było pozyskanie spośród wypędzonych jak największej liczby osób zdolnych do przymusowej pracy na terenie III Rzeszy. Osoby, które uznano za niezdolne do pracy, transportowano do wsi i miejscowości na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Okresowo Dulag 121 pełnił też rolę obozu jenieckiego. Dzięki temu, że w obozie pracował polski personel, od kilkudziesięciu nawet do 100 tys. osób udało się uratować od wywózki w nieznane.Muzeum Dulag 121, przed którym odbyły się uroczystości w Pruszkowie, zostało utworzone w 2010 roku. Dokumentuje ono historię niemieckiego obozu przejściowego Dulag 121, losy mieszkańców Warszawy wypędzonych z miasta w czasie powstania oraz zbiera wspomnienia świadków historii.