Strona prezydencka chce poznać cały kontekst porozumienia z Rosjanami, dokładne liczby, ale także perspektywy oraz informacje mówiące o zakresie dostaw gazu czy taryfach. Kancelarię Prezydenta - jak mówił Władysław Stasiak - interesuje także to, czy długoterminowy kontrakt z Rosją na dostawy gazu nie będzie zagrożeniem dla budowy gazoportu w Świnoujściu. Stasiak powiedział, że jest przekonany, iż rząd będzie chciał przedstawić prezydentowi, a także opinii publicznej informacje o wszelkich konsekwencjach umowy. Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak poinformował w środę, że międzyresortowy zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego rekomenduje rządowi zatwierdzenie ustaleń z Rosją w sprawie zwiększonych dostaw gazu do Polski. Dodał, że zgodnie z tą rekomendacją, założenia kontraktu między polskim PGNiG a rosyjskim Gazpromem będą mogły być przyjęte na następnym posiedzeniu rządu albo w trybie obiegowym. Po tym przyjęciu kontrakt z Rosjanami mógłby zostać podpisany w ciągu kilku tygodni. Szef prezydenckiej kancelarii powiedział, że na razie opinia publiczna zbyt mało wie na ten temat, a jest to porozumienie bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa ekonomicznego Polski. Jego zdaniem bardzo ważne jest pytanie o relacje kontraktu z projektem budowy gazoportu. Zdaniem Stasiaka, strona prezydencka chce wiedzieć, czy zawarcie umowy długoterminowej z Rosją do 2037 roku na zakup dużej ilości gazu nie podważy budowy gazoportu. - Bo wtedy mielibyśmy zasadniczy kłopot z dywersyfikacją dostaw gazu i z naszym bezpieczeństwem energetycznym. Bardzo byśmy chcieli usłyszeć, że projekt gazoportu będzie z pełną determinacją i zaangażowaniem kontynuowany niezależnie od zawartego porozumienia z Rosją - podkreślił Stasiak. W ocenie prezydenckiego ministra nasuwa się także pytanie, dlaczego polsko-rosyjska umowa dotycząca gazu musi być zawarta w formie porozumienia międzyrządowego. - Z czym się będzie wiązała taka forma zawarcia tego porozumienia, jeśli to będzie porozumienie międzyrządowe, a nie między firmami, jakie będą tego konsekwencje dla naszego kraju - pytał Stasiak. Pawlak mówił w środę, że w podpisanym w ubiegły piątek porozumieniu między gazowymi spółkami nie zmieniała się tzw. formuła cenowa gazu. Obowiązująca formuła zakłada, że cena surowca ustalana jest w oparciu o średnią cenę ropy i produktów ropopochodnych z ostatnich 9 miesięcy. Dodał, że rosyjskie dostawy zostały zwiększone z dotychczasowych 8 do ponad 10 mld m. sześć gazu rocznie. Potwierdził, że Gazprom i PGNiG, po ostatecznym podpisaniu kontraktu obejmą po 50 proc. udziałów w spółce Europolgaz, i że wynegocjowana formuła ustalania taryf przesyłowych dla rosyjskiego gazu zapewni tej spółce dwuprocentową rentowność netto. Polska od ubiegłego roku negocjowała z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu do Polski od 2010 r. w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE), który dostarczał do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. W piątek PGNiG poinformowało, że porozumiało się z Gazpromem w sprawie zwiększenia dostaw, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Spółki dogadały się w najbardziej zapalnych kwestiach związanych z zarządzaniem spółką EuRoPol Gaz i jej polityką taryfową. Zwiększenie długoterminowych dostaw ma się odbyć na zasadzie aneksowania polsko-rosyjskiego porozumienia międzyrządowego z 1993 roku oraz kontraktu jamalskiego pomiędzy PGNiG a Gazpromem. Umowa obowiązuje do 2022 roku; na jej podstawie wpływa do Polski ok. 7 mld m sześc. rosyjskiego gazu rocznie.