Było to postępowanie odwoławcze; wyrok jest prawomocny. Łącznie obwinionych w sprawie było 29 osób, o których ukaranie wnioskowała policja. Sąd pierwszej instancji orzekł grzywny od 500 do 1 tys. zł wobec 11 osób uznając, że wykrzykiwanie przez nich obraźliwego hasła pod adresem premiera było wykroczeniem. Najwyższą grzywną został ukarany mężczyzna, który w czasie zatrzymania miał przy sobie nóż. Sędzia Dariusz Sławomir Niezabitowski wyjaśnił w czwartek, że w tej sprawie doszło do przedawnienia karalności, bo od popełnienia czynu minęły ponad dwa lata. W ocenie sądu bezzasadna była apelacja obrońcy, który uważał, że wznoszone przez kibiców okrzyki mieściły się w wolności wyrażania swoich opinii. Zdaniem sądu okrzyki obrażające premiera nie miały związku z decyzją wojewody podlaskiego i władz klubu Jagiellonia o zamknięciu części trybun na stadionie, a w tej sprawie przed urząd przyszli kibice. Demonstracja kibiców Jagiellonii Białystok odbywała się w maju 2011 r. przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Trwała tam konferencja prasowa dotycząca sprawy zamknięcia białostockiego stadionu na meczach Jagiellonii, o co wnioskowała policja. Kiedy kibice poznali decyzję klubu o zamknięciu części trybun (zamknięcie części stadionu przez sam klub było kompromisem wobec możliwej decyzji wojewody o zamknięciu całego obiektu), rozwinęli dwa duże transparenty: "Możecie zamykać nam stadiony, lecz nigdy nie zamkniecie nam ust" oraz "Zamknijcie jeszcze dyskoteki, galerie i szkoły, niech nie będzie niczego". Krzyczeli różne hasła, m.in. pod adresem premiera ("Donald, matole, twój rząd obalą kibole"). Policja zatrzymała wtedy 43 osoby, postawiono im zarzuty z kodeksu wykroczeń. Karano je mandatami, które część osób przyjęła, ale część odwołała się od tych decyzji do sądu. Z grupy 29 osób, wobec których wnioski trafiły do sądu, sąd pierwszej instancji skazał jedenaście. Wszyscy składali apelacje.