Prokurator sprawdzał m.in. czy dochodziło do naruszenia nietykalności cielesnej przebywających tam sióstr, zmuszania ich do określonych zachowań, pozbawiania wolności lub molestowania seksualnego. Śledztwo zostało umorzone, ponieważ w poszczególnych sytuacjach prokuratura ustaliła, że albo do czynów zabronionych nie doszło, albo sprawca nie żyje (chodzi o byłą przełożoną Jadwigę L.), albo też jak w przypadku molestowania seksualnego - osoba, która miałaby paść ofiarą tego przestępstwa, nie złożyła wniosku o ściganie, co jest konieczne, aby prowadzić postępowanie. Ponadto byłe siostry zeznały, że nie czują się pokrzywdzone.