- Śledztwo zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego. W oświadczeniach były pewne nieścisłości, ale prokurator uznał, że nie były one zamierzone - powiedział rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura. Jak dodał, z ustaleń prokuratura wynika m.in., że Drzewiecki mógł nie wiedzieć o wszystkich podmiotach majątku należących m.in. do współmałżonki. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w listopadzie 2011 r. Było wynikiem kontroli CBA rozpoczętej w lipcu 2010 r. i dotyczącej prawidłowości i prawdziwości oświadczeń majątkowych Drzewieckiego z lat 2005-2010. Kontrola trwała do połowy kwietnia 2011 r., a funkcjonariusze sprawdzali też przestrzeganie ustawy antykorupcyjnej. W połowie czerwca ubiegłego roku w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa szef CBA skierował do prokuratury zawiadomienie. Ta początkowo odmówiła wszczęcia śledztwa, ale sąd uwzględnił zażalenie Biura i postanowienie to uchylił. Nieprawidłowości, które wykryli agenci CBA, miały dotyczyć - jak donosiły media - m.in. pieniędzy zdeponowanych w USA oraz faktu posiadania domu na Florydzie.