Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak powiedział w piątek, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ umorzyła sprawę jeszcze w grudniu 2013 r. - Uznano, że nie doszło do przestępstwa - dodał. Postanowienie o umorzeniu jest prawomocne. Gdy w listopadzie 2013 r. wszczynano śledztwo, Nowak mówił, że potrzeba taka wynika z konieczności przesłuchania urzędnika miasta, który odpowiadał za rozplakatowanie obwieszczeń o referendum. Wyjaśnił, że takiego przesłuchania nie można dokonać w trybie postępowania sprawdzającego (które poprzedza decyzję o wszczęciu śledztwa lub jego odmowie). Zawiadomienie do prokuratury złożył Maciej Wąsik, radny PiS, według którego doszło do przestępstwa z artykułu 231 kodeksu karnego. Stanowi on, że funkcjonariusz publiczny, który przekraczając uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze do 3 lat więzienia. Obwieszczenie w sprawie obwodów do głosowania w referendum nie zostało we właściwy sposób podane do wiadomości mieszkańców Warszawy - twierdził jeszcze przed referendum prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mówił, że 13 września prezydent Warszawy wydała obwieszczenie w sprawie podania do publicznej wiadomości informacji o numerach i granicach obwodów, ale - zdaniem szefa PiS - "obwieszczenia tego w żaden sposób nie można uznać za +podane do wiadomości wyborców+, tak aby wykonane zostały przepisy kodeksu wyborczego oraz ustawy o referendum lokalnym". Powodem - według Kaczyńskiego - był fakt, że obwieszczenie jest dostępne "wyłącznie na stronach internetowych Urzędu m.st. Warszawy oraz urzędów dzielnic warszawskich" i "nie jest ono rozlepione w odpowiedniej liczbie w formie afiszy w miejscach wywieszania ogłoszeń, tak aby informacje dostępne były wszystkim wyborcom, a nie tylko tym mogącym korzystać z internetu". Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk mówił wtedy, że w całej Warszawie jest ponad 1000 obwieszczeń. Zaznaczył, że rozwieszają je dzielnice w wyznaczonych do tego miejscach, ponadto obwieszczenia są również przekazywane przez miasto do administracji spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. "Liczba obwieszczeń jest dokładnie taka, jak we wszystkich poprzednich wyborach, liczby są takie same" - dodał wówczas rzecznik. Referendum z 13 października w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz uznano za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Oddano w nim 343 732 głosy. Byłoby ono ważne, gdyby wzięło w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy głosowali w wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., czyli co najmniej 389 430 osób.