W czwartek wieczorem prok. Chyr z Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformowała, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów umorzyła śledztwo dotyczące sprowadzenia niebezpieczeństwa w związku organizacją wyborów prezydenckich w okresie pandemii. Jak mówiła, "postawą prawną umorzenia było stwierdzenie, że czynu nie popełniono". Prokurator, odnosząc się do uzasadnienia umorzenia, uzupełniła swoją pierwotną informację i powiedziała, że decyzję o umorzeniu podjęto m.in. "z uwagi na to, że ostateczny termin wyborów jest nieznany i jest jeszcze przedmiotem prac legislacyjnych parlamentu". Doniesienie prywatnej osoby przeciw rzecznikowi PiS Prok. Chyr przekazała też, że decyzja o wszczęciu śledztwa z początków kwietnia została podjęta na podstawie doniesienia prywatnej osoby przeciwko rzecznikowi PiS, cytowanemu na jednym z portali i "nie miała faktycznego ani prawnego uzasadnienia". "Będący przedmiotem zawiadomienia czyn nie został więc popełniony. W szczególności nie popełniła go osoba, przeciwko której zawiadomienie o przestępstwie zostało złożone, a więc rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. Będąca autorem zawiadomienia prywatna osoba powoływała się w nim na wypowiedzi rzecznika PiS, opublikowane na portalu polityczek.pl. Decyzja o wszczęciu na tej podstawie śledztwa nie została w żaden sposób uzasadniona i była pochopna" - powiedziała prok. Chyr. Jak zaznaczyła, "w tej sytuacji prokuratura podjęła jedyną możliwą decyzję procesową o stwierdzeniu braku popełnienia czynu zabronionego przez osoby wskazane w zawiadomieniu". Śledztwo w sprawie organizacji wyborów Chodzi o postępowanie, o którym w czwartek napisała na swych stronach internetowych "Gazeta Wyborcza". "Warszawska prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie organizacji wyborów w czasie pandemii" - napisała "Gazeta Wyborcza" na swoim portalu. Postępowanie - wszczęte na początku kwietnia - prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów po skierowanym do niej zawiadomieniu w sprawie działań mających na celu przeprowadzenie wyborów prezydenckich w okresie zagrożenia koronawirusem. W ocenie zawiadamiającego mogło to wyczerpywać znamiona przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej.