88-letni lekarz w czasie wojny kierował Instytutem Higieny Waffen SS. Pracownicy tej placówki odpowiedzialni byli za makabryczne eksperymenty pseudomedyczne, przeprowadzane na więźniach obozu w Oświęcimiu. Prokuratura zajęła się Muenchem jednak dopiero przed dwoma laty. Jedna z gazet opublikowała wtedy wywiad, w którym lekarz stwierdził, że absolutnie nie żałuje swoich czynów, a w dodatku nadal podziwia swojego byłego szefa Josefa Mendele, głównego lekarza Auschwitz. Specjalna komisja uznała jednak, że lekarz jest już zbyt schorowany, aby móc stawić się w sądzie. Muench cierpi na chorobę Alzheimera.