Sprawa więzionego na Białorusi Andrzeja Poczobuta rozgrzała na nowo polską scenę polityczną od momentu wielkiej wymiany więźniów pomiędzy Rosją a Zachodem. Oponenci obecnej władzy zaczęli po wszystkim zarzucać, że w ramach operacji Polska mogła zrobić więcej, by "wywalczyć" w negocjacjach uwolnienie więźnia politycznego. W sprawie głos zabrał po kilku dniach także szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. W wywiadzie mówił też ogólniej o relacjach Polski i Białorusi, a także sytuacji na granicy państw. Granica polsko-białoruska. Radosław Sikorski o Andrzeju Poczobucie Jak wskazał minister w rozmowie z niezależnym białoruskim portalem Zerkało, decyzja o otwarciu przejść granicznych z Białorusią zależeć ma od uwolnienia Poczobuta. - Data otwarcia przejść granicznych uzależniona jest od długości pobytu (w więzieniu - red.) Andrzeja Poczobuta - powiedział jednoznacznie minister. Przypomnijmy, obecnie dla ruchu osobowego na polskiej granicy otwarte jest jedynie przejście w Terespolu, a dla ruchu towarowego w Koroszczynie. Szef polskiej dyplomacji podkreślał, że z polskiej strony "jest otwartość", jednak dodał, że "do tanga trzeba dwojga". Polityk wyraził także ubolewanie, że pomiędzy krajami nie może funkcjonować tzw. mały ruch graniczny. Jednocześnie przypomniał, że takie rozwiązanie funkcjonowało, kiedy na Białorusi nie było więźniów politycznych. Negocjacje ws. uwolnienia Poczobuta. Sikorski tłumaczy W kontekście starań o uwolnienie Andrzej Poczobuta Sikorski mówił, że "negocjacje to za mocne słowo, strona białoruska po prostu wie, że ze względu na solidarność kulturową sprawa obywatela Białorusi, ale Polaka w sensie kultury i tożsamości, jest nam szczególnie bliska". - I że stawiane zarzuty uważamy za całkowicie fikcyjne - podkreślił. Radosław Sikorski wskazał także, że polskie władze odróżniają białoruski reżim od zwykłych obywateli. - Nowy polski rząd niedawno na wniosek białoruskiej opozycji zadbał o to, aby sankcje Unii Europejskiej, przynajmniej dotyczące wjazdu prywatnych samochodów z białoruskimi rejestracjami, były interpretowane w ten sposób, żeby Białorusini mogli wjeżdżać nimi do Polski i UE - przekazał. - Natomiast obywatele Rosji są pozbawieni tych przywilejów - dodał. Andrzej Poczobut to polsko-białoruski działacz i więzień reżimu Alaksandra Łukaszenki. Wolność stracił w 2021 roku, gdy doszło do rewizji w jego mieszkaniu w Grodnie. Białoruskie władze zarzucają mu "podżeganie do nienawiści i rehabilitację nazizmu". Oskarżają go także o wzywanie o działanie na szkodę kraju. W 2023 roku Poczobut usłyszał wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Źródła: Zerkalo, Interia ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!