W niedzielę mija Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, której 74. rocznica przypada w kwietniu br. Dzień ten obchodzony jest w związku z rocznicą opublikowania przez Niemców w 1943 r. informacji o odkryciu w Lesie Katyńskim masowych grobów polskich obywateli. Katyński Marsz Cieni - jak mówił Jarosław Wróblewski ze Stowarzyszenia Grupa Historyczna "Radosław", które było głównym organizatorem wydarzenia - to hołd dla tych Polaków, którzy zostali zamordowani przez władze sowieckiej Rosji. - To marsz bardzo potrzebny, który pokazuje, że Polska i Warszawa pamiętają o tym, co się stało. Zależy nam także na tym, by zamordowani nie byli dla nas, kolejnych pokoleń Polaków, osobami anonimowymi - podkreślił. W inscenizacji wzięło udział ok. 100 osób z grup historycznych i rekonstrukcyjnych, którzy ubrani byli w mundury żołnierzy Wojska Polskiego z 1939 r., Policji Państwowej, a także NKWD. Widzowie podczas inscenizacji, która odbyła się na głównych ulicach Warszawy, obejrzeli m.in. sceny rewizji, które u polskich jeńców przeprowadzali funkcjonariusze NKWD. Pochód wyruszył sprzed Muzeum Wojska Polskiego w Al. Jerozolimskich, następnie przeszedł Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, przez Plac Zamkowy oraz Plac Krasińskich, aż dotarł przed Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie przy ul. Muranowskiej. Kolumnę otwierał samochód NKWD tzw. "czornyj woron"; takimi samochodami przewożono polskich jeńców ze stacji kolejowej Gniezdowo do Lasu Katyńskiego. Podczas marszu odczytywana była korespondencja z obozów, lista poległych oficerów, wspomnienie heroicznej postawy duchownych. Rozdawano także ulotki, w których przypomniano, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem z rozkazu Stalina. W rolę jeńców wojennych, ich rodzin i funkcjonariuszy NKWD wcielili się rekonstruktorzy z całej Polski. Katyński Marsz Cieni, zorganizowany w tym roku po raz siódmy, przygotowała Grupa Historyczna Zgrupowanie "Radosław" we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r., w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów, którzy trafili do sieci obozów utworzonych przez szefa NKWD Ławrientija Berię. Wiosną 1940 r. funkcjonariusze NKWD - wykonując uchwałę Józefa Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. - rozstrzelali ok. 22 tys. polskich obywateli przetrzymywanych w obozach i więzieniach na terenie Związku Sowieckiego. Wśród zamordowanych była elita przedwojennej Polski: oficerowie Wojska Polskiego, policjanci i oficerowie rezerwy: urzędnicy, lekarze, profesorowie, prawnicy, nauczyciele, inżynierowie, duchowni, literaci, kupcy, działacze społeczni. W tym samym czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRR, przeprowadzonej również przez władze sowieckie. W sprawie zbrodni katyńskiej nadal nie wyjaśniono istotnych kwestii dotyczących okoliczności zbrodni, np. nie odnaleziono listy więźniów zamordowanych na sowieckiej Białorusi (tzw. białoruskiej listy katyńskiej). Ujawnienie tej listy - obok odtajnienia całej dokumentacji rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, zmiany jej kwalifikacji prawnej oraz rehabilitacji prawnej wszystkich ofiar - jest najważniejszym polskim postulatem wobec Rosji dotyczącym mordu NKWD z 1940 r.