W paradzie jechały motocykle, auta osobowe oraz większe pojazdy, w tym autobusy i samochody wojskowe. Pojawiły się m.in. cadillac, wołga, warszawa, polonezy, małe i duże fiaty, autobus typu ogórek oraz oryginalne wojskowe auta z czasów II wojny światowej i późniejsze. W kolumnie poruszały się też liczne grupy rekonstruktorów przebranych w historyczne stroje z różnych epok, w tym ułani i husarzy na koniach. W orszaku nie zabrakło też kaszubskiego konnego zaprzęgu. Wśród maszerujących pojawili się uczniowie, zuchy, harcerze, członkowie różnego rodzaju stowarzyszeń, kibice gdańskiego klubu piłkarskiego Lechia, przedstawiciele władz miasta, a także np. członkowie Młodych Demokratów czy gdańskiego klubu Gazety Polskiej. W paradzie wzięli też udział goście zza granicy, w tym Polacy z Białorusi oraz Rosjanie z Obwodu Kaliningradzkiego. Maszerującym towarzyszyła Orkiestra Dęta LinStarT z Liniewa oraz chór Męskiego Towarzystwa Śpiewaczego z Trąbek Wielkich. Na trasie marszu jego uczestniczy mogli też posłuchać krótkich patriotycznych przemówień wygłoszonych przez aktorów przebranych za postaci związane z polską drogą do niepodległości: Józefa Piłsudskiego, gen. Tadeusza "Bór" Komorowskiego oraz Lecha Wałęsę. Przemarsz zakończył się na placu pod pomnikiem Jana III Sobieskiego, gdzie jego uczestnicy, wraz z licznie zgromadzonymi widzami, wspólnie śpiewali patriotyczne pieśni. Na koniec zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, w czasie którego kibice Lechii odpalili płonące na czerwono race. Wypuszczono też 11 symbolicznych białych gołębi. Jak mówił pod pomnikiem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, parada miała być hołdem dla tych, którzy oddali życie za ojczyznę, ale też wyrazem "radości i dumy z tego, co wspólnie udaje się zrobić w Gdańsku, na Pomorzu i w Polsce". - Wiemy, że mamy wiele trosk i problemów: o tym nie zapominamy, ale dzisiaj, w to święto niepodległości łączymy się w radości bez względu na to, jakie mamy poglądy - dodał Adamowicz. Gdańska Parada odbyła się już po raz dwunasty. Co roku jej organizatorzy - lokalne stowarzyszenie SUM - starają się upamiętnić przy tej okazji ważne momenty z historii Polski. W tym roku postanowiono przypomnieć szczególnie o 75. rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego i Szarych Szeregów oraz 70. rocznicy powstania warszawskiego. Z tej okazji uczestnikom parady rozdano kilka tysięcy biało-czerwonych opasek z charakterystycznym symbolem Polski Walczącej, a wśród śpiewanych wspólnie pieśni pojawiły się m.in. "Warszawskie dzieci" czy "Pałacyk Michla". Zaproszono też dwoje członków Szarych Szeregów i działaczy niepodległościowych: 91-letnią dziś Ewę Ludkiewicz oraz 85-letniego Jerzego Grzywacza. - Cieszę się, że od kilkunastu lat obchodzimy to święto radośnie - powiedział m.in. do uczestników parady Grzywacz, przypominając, że wolność, o którą walczyło wiele pokoleń Polaków, nie została dana raz na zawsze i nadal trzeba o nią zabiegać. Po paradzie w Bazylice Mariackiej odbyła się tradycyjna msza św. w intencji ojczyzny. Zazwyczaj odprawiał ją abp Sławoj Leszek Głódź, ponieważ jednak metropolita gdański przechodzi właśnie rekonwalescencję po niedawnej poważnej operacji, tym razem zastąpił go biskup pomocniczy Wiesław Szlachetka. Podobna do gdańskiej parada odbyła się też w Gdyni. Tu także w przemarszu udział wzięły rzadkie i zabytkowe pojazdy, a uczestnicy otrzymali kotyliony, balony i inne biało-czerwone gadżety. Specjalnie z okazji święta otwartych zostało też kilka muzeów, w tym Muzeum Miasta Gdyni, w którym obejrzeć można wystawę opowiadającą o powstaniu miasta. W Sopocie z kolei zaplanowano m.in. przejazd zabytkowych pojazdów strażackich i pokaz sprzętu strażackiego, a wieczorem na plaży chętni będą mogli wypuścić lampiony z życzeniami dla Polski. We wtorek wieczorem w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku odbędzie się też koncert pt. "Gramy dla wolności", którego gwiazdą będzie Mieczysław Szcześniak.