Były szef CBA Mariusz Kamiński i trzej inni członkowie kierownictwa Biura, w tym jego wiceszef Maciej Wąsik, zostali nieprawomocnie skazani w pierwszej instancji. Nim doszło do procesu w drugiej instancji prezydent Andrzej Duda 16 listopada 2015 wydał akt łaski. Sprawa Kamińskiego i Wójcika między SN a TK Po ułaskawieniu apelacja od wyroku sądu rejonowego była rozpoznawana przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Ten wobec decyzji prezydenta prawomocnie umorzył sprawę, ale oskarżyciele posiłkowi - rodzina Andrzeja Leppera i oskarżony Piotr Ryba - wnieśli do Sądu Najwyższego kasację. "Kasację miał rozpatrzyć skład trójkowy. Ale problematyka ułaskawienia przed prawomocnym skazaniem budziła kontrowersje, więc skład trójkowy zadał pytania 'składowi siódemkowemu' SN" - napisała "GW". Skład siedmioosobowy uznał, że akt łaski dotyczący Kamińskiego i Wąsika wydano z przekroczeniem przepisów konstytucji, bo ułaskawić można tylko osobę prawomocnie skazaną i ułaskawienie prezydenta nie wywołuje skutków procesowych. Jest prawnie bezskuteczne. W 2017 roku Trybunał Konstytucyjny zainicjował sprawę, dotyczącą sporu kompetencyjnego, który miał powstać między SN a prezydentem. Zwrócił się o oto ówczesny marszałek Sejmu Marek Kuchciński, pytając czy akt łaski to uprawnienie, które wykonuje prezydent osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, a jeśli przy udziale innych podmiotów, to czy jednym z nich jest Sąd Najwyższy. Wobec wniosku do TK, Sąd Najwyższy zawiesił wówczas postępowanie ws. kasacji. Według doniesień "GW" SN dopytywał Trybunał o termin zajęcia się sprawą, ale z odpowiedzi miało wynikać, że nie została ona rozstrzygnięta. Do dziś. Jak przekazano, we wtorek, "Sąd Najwyższy zdecydował o podjęciu postępowania kasacyjnego z urzędu". "Afera gruntowa" Sąd skazał kierownictwo biura za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w związku z tzw. "afera gruntową" z 2007 roku. CBA wręczyło wtedy dwóm pracownikom kierowanego przez Andrzeja Leppera ministerstwa rolnictwa kontrolowane łapówki za odrolnienie terenów położonych na Mazurach. W 2014 roku sąd skazał te osoby za powoływanie się na wpływy w ministerstwie. W czasie tej akcji funkcjonariusze zatrzymali także szefa MSWiA Janusza Kaczmarka pod zarzutem utrudniania śledztwa i składania fałszywych zeznań. Chodziło o podejrzenie ostrzeżenia Andrzeja Leppera o planowanej akcji CBA. Sąd uznał zatrzymanie za bezzasadne i nieprawidłowe, a w 2009 roku postępowanie zostało umorzone.