- Okrągły Stół stał się wydarzeniem, które przybrało rangę mitu. Stało się tak dzięki konsekwentnej interpretacji Okrągłego Stołu przez część czynnych polityków czy ludzi biorących udział w debacie publicznej, którzy przedstawiali i przedstawiają go jako pewien fundament, mit założycielski wolnej, niepodległej, demokratycznej III RP. Można usłyszeć wręcz nawet takie stwierdzenia, że oto świętujemy 20. rocznicę niepodległości, a częściej na pewno, iż jest to 20. rocznica powstania demokratycznej Polski, czy wolnej Polski - mówi dr Głębocki. "Solidarność" - prawdziwe źródło przemian Wg Głębockiego, na Okrągły Stół trzeba popatrzeć w pewnym szerszym kontekście historycznym: - Jako ugoda między częścią opozycji i władzami PRL, był on niewątpliwie istotnym wydarzeniem, ale wpisanym w znacznie dłuższy i szerszy proces, rozpoczęty w roku 1980. Prawdziwe źródła naszej wolności i niepodległości tkwią właśnie tam, w narodzinach wielomilionowego ruchu oporu, który przybrał formę związku zawodowego "Solidarność", związku, który doprowadził do osłabienia systemu komunistycznego w Polsce i wywołał procesy, które w konsekwencji doprowadziły do destrukcji, zniszczenia imperium sowieckiego. Znaczący epizod - Okrągły Stół był w tym procesie tylko epizodem - istotnym, ponieważ stworzył pewną sytuację, która następnie uruchomiła dalszy ciąg zdarzeń, ale same założenia Okrągłego Stołu, zarówno ze strony opozycji, jak też władzy, partnerów tej ugody, nie wykraczały poza horyzont ówczesnego systemu, nie brały pod uwagę niepodległości czy pełnej demokratyzacji - twierdzi Henryk Głębocki. Przyszłość we mgle Wg badacza, pomiędzy ugodą przy Okrągłym Stole a częściowo tylko wolnymi wyborami 4 czerwca 1989 roku, które były konsekwencją Okrągłego Stołu, Polska nie była ani wolna, ani demokratyczna, ani tym bardziej niepodległa. To, do czego mogły ustalenia Okrągłego Stołu doprowadzić, otoczone było mgłą. Ani jedna, ani druga strona tej ugody nie zdawały sobie sprawy z tego prawdopodobnie, jak daleko proces destrukcji systemu może się posunąć.