uznał za niekonstytucyjne 39 zapisów nowego prawa lustracyjnego - na 77 ocenianych. Wyrok TK wchodzi w życie w dniu ogłoszenia w "Dzienniku Ustaw". Tym samym od wtorku niekonstytucyjna w pełni prawa jest m.in.: - lustracja ogółu dziennikarzy (poza szefami mediów publicznych: PAP, PR, TVP oraz "wydawcami lub autorami audycji publicystycznej lub informacyjnej"); - lustracja ogółu naukowców (poza zajmującymi stanowiska kierownicze w uczelniach publicznych); - lustracja dyrektorów szkół niepublicznych, szefów spółek medialnych i koncesjonariuszy medialnych, doradców podatkowych, biegłych rewidentów, szefów spółek giełdowych i banków oraz szefów związków sportowych; - wzór oświadczenia lustracyjnego wraz z załącznikiem, gdzie wymieniano poszczególne kategorie współpracy ze służbami PRL, do których dana osoba miała się przyznawać; - przepisy co do publikowania przez IPN w internecie rejestru oświadczeń lustracyjnych; - sankcja w postaci utraty mandatu za niezłożenie oświadczenia przez osobę wybraną w wyborach powszechnych i będącą w trakcie kadencji (prezes TK Jerzy Stępień mówił, że oznacza to, iż Bronisław Geremek, który odmówił złożenia oświadczenia, nie traci mandatu europosła); - katalogi osób, które miały współpracować z tajnymi służbami PRL, a które miał publikować IPN (zgodne z konstytucją są zaś pozostałe trzy katalogi, nad którymi pracuje IPN: oficerów służb PRL, osób przez nie inwigilowanych oraz przywódców PRL); - niemożność umieszczenia przez IPN w katalogu osób inwigilowanych przez służby PRL b. członków PZPR, którzy potem stali się opozycjonistami i inwigilowanymi; - udostępnianie dokumentów IPN naukowcom i dziennikarzom za zgodą prezesa IPN, bo ustawa nie określiła kryteriów tego (do czasu nowelizacji ustawy o IPN archiwa te są dla nich zamknięte - mówił Stępień); - włączenie cenzury oraz urzędu ds. wyznań do spisu organów bezpieczeństwa PRL (za taki organ uznano zaś Akademię Spraw Wewnętrznych) - zapis o wyłączeniu z ujawniania w teczkach osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie danych: o pochodzeniu etnicznym, przekonaniach religijnych, przynależności wyznaniowej, stanie zdrowia i życiu seksualnym (bo pomijał inne dane z ustawy ochronie danych osobowych: takie jak poglądy polityczne, przynależność partyjną lub związkową, dane o nałogach oraz karalności); - preambuła ustawy, w której jest mowa o pomocy "osobowych źródeł informacji" dla tajnych służb PRL (pojęcie "ozi" nie jest zdefiniowane i nie występuje w ogóle w samej ustawie); - niemożność sądu, przy uznaniu kogoś za "kłamcę lustracyjnego", wymierzenia także mniejszej sankcji niż obecne 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznej; - automatyczna utrata funkcji dla "kłamcy lustracyjnego" będącego np. prokuratorem, sędzią adwokatem, radcą prawnym lub notariuszem - podczas gdy o wydaleniu ich z zawodu mogą orzekać tylko sądy dyscyplinarne; - ograniczenia możliwości wyłączenia jawności rozprawy przez sąd; - pozbawienie lustrowanego prawa do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. Ok. 50 tys. oświadczeń lustracyjnych wpłynęło dotychczas do Instytutu Pamięci Narodowej - poinformował we wtorek rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk. Dodał, że na to, co z nimi zrobić, IPN będzie czekał do ogłoszenia pisemnego uzasadnienia wyroku (może ono zostać opublikowane w ciągu trzech tygodni). Stępień mówił, że muszą one być zwrócone autorom. Arseniuk uchylił się od odpowiedzi na pytanie o konsekwencje dla IPN ukazania się "DU" z wyrokiem. Dodał, że "na pewno przestaje istnieć podstawa prawna do składania wniosków dziennikarzy i naukowców o dostęp do akt IPN oraz ich udostępniania".