"Modliłem się z ludźmi, którzy przychodzili oddać hołd tragicznie zmarłym i domagali się wyjaśnienia przyczyn katastrofy" - powiedział gazecie duchowny. Ks. Małkowski - bliski przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki i kapelan podziemnej "Solidarności", który na początku lat 80. znalazł się na sporządzonej przez SB liście księży do zlikwidowania - został wezwany do kurii, gdzie zakomunikowano mu, że ma zakaz odprawiania nabożeństw i modlitwy w tym miejscu, a jeśli jeszcze raz się tam pojawi, to zostanie ukarany zakazem wykonywania obowiązków kapłańskich. Władze kurii potwierdzają, że ks. Małkowskiemu nakazano, by skoncentrował się wyłącznie na posłudze kapłańskiej na warszawskim Cmentarzu Północnym. "Ulica to nie jest miejsce do modlitwy" - argumentuje ks. Grzegorz Kalwarczyk, kanclerz kurii. "To szokujące. Niedawno odbyła się beatyfikacja ks. Popiełuszki, teraz okazuje się, że księża, którzy mają odwagę domagać się prawdy, są za to karani" - komentuje katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.