niepotrzebnie wdaje się w ten publiczny spór - powiedział w czwartkowych radiowych "Sygnałach Dnia". Podkreślił, że ma obietnicę ze strony premiera "rychłego opublikowania" rozporządzenia. Zadeklarował, że jest otwarty na dyskusję w sprawie kanonu lektur, ale dopiero po opublikowaniu rozporządzenia. Pytany o powody dlaczego książki Gombrowicza są pominięte w kanonie, Giertych powiedział, że ma "pewien zarzut" do "Trans- Atlantyku", który do tej pory był lekturą obowiązkową. Jego zdaniem, "duża część książki, główny wątek, to poszukiwanie przez bohatera kochanka w Argentynie". - Nie wiem czy tego typu literatura musi być w kanonie obowiązkowym - dodał. Szef MEN podkreślił, że w jego rozporządzeniu jest przepis, zakładający, że "jeśli nauczyciele i uczniowie chcą jakąś książkę studiować, to mogą, szczególnie w trybie rozszerzonym". Jak poinformował w środę rzecznik rządu Jan Dziedziczak, premier przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie nowego kanonu lektur szkolnych chce poznać opinie wybitnych naukowców-polonistów. Minister kultury proponuje, aby naukowcy opracowali zmiany w rozporządzeniu podpisanym przez ministra edukacji. Rozporządzenie po zmianach mogłoby - według Ujazdowskiego - wejść w życie przed 1 września. Giertych podpisał rozporządzenie wprowadzające nowy kanon lektur we wtorek. Ujazdowski nazwał to "błędną decyzją" i wystosował pismo do Rządowego Centrum Legislacji o wstrzymanie publikacji rozporządzenia. Dziedziczak zapewnił, że spór między ministrami na pewno zostanie rozwiązany w lipcu. Pytany o ewentualną dymisję któregoś z ministrów, odpowiedział, że "nie jest to sprawa na dymisję".