- Chodzi tutaj również o blisko 70 tys. wyborców, którzy oddali na mnie swoje glosy - powiedział Ujazdowski dziennikarzom we Wrocławiu. Na początku tygodnia z funkcji wiceprezesów PiS zrezygnowali - oprócz Ujazdowskiego - także Ludwik Dorn oraz Paweł Zalewski. Premier, prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w środę konsekwencje wobec nich; zasugerował też, aby zrezygnowali z mandatów poselskich. Premier przypomniał, że politycy PiS podpisali przed wyborami zobowiązanie, że "jeśli ktoś radykalnie nie zgadza się z linią partii, nie chce działać w ramach tego wspólnego przedsięwzięcia, to powinien zrezygnować z mandatu". - To jest zobowiązanie honorowe. Mam nadzieję, że panowie nie są pozbawieni honoru - mówił premier. - Przedstawiliśmy programy reformatorskie, które jednak zostały odrzucone. Złożyliśmy wobec tego rezygnacje z funkcji wiceprezesów. W proponowanych przez nas zmianach, chodziło o to, aby partia działała kolegialnie. O to, aby jej intencje było konsultowane w każdej większej sprawie - podkreślił Ujazdowski. Tłumaczył, że jego celem nie jest wyjście z PiS, lecz zreformowanie partii. Pytany, jaką w takim razie widzi dla siebie rolę w PiS, powiedział, że reformy są dużo ważniejsze niż jego pozycja. - Nie ma kwestii powrotu na stanowisko wiceprezesa. To nie jest moim celem. Moim celem jest reforma wewnętrzna PiS. Taka polityka partii, która daje możliwość powrotu do wpływu na kształt państwa - podkreślił Ujazdowski. Jego zdaniem, jeśli PiS będzie "uprawiać taką politykę, jaką uprawiał w kampanii wyborczej, to ten powrót nie będzie możliwy". - Nie roszczę sobie żadnych pretensji do powrotu do kierownictwa. Natomiast bardzo stanowczo stawiam sprawę wewnętrznych zmian w PiS - oświadczył Ujazdowski. Pytany o "punkt graniczny", do którego musi dojść, aby ewentualnie zdecydował się na opuszczenie partii i zrezygnowanie z polityki, powiedział: "Ale to nie ja maszeruję nerwowo". - Bardzo spokojnie bronię swoich postulatów. I mogę pracować jako szeregowy członek partii i zwykły parlamentarzysta - powiedział. Ujazdowski zaapelował do kolegów z PiS, którzy mają "ochotę na przykręcenie śruby, aby dziesięć razy się zastanowili nad tym, co robią". Minister kultury przebywał we Wrocławiu w związku z uroczystością wręczenia medali "Zasłużony kulturze - Gloria Artis" m.in. dyrektorowi Zakładu Narodowego im. Ossolińskich Adolfowi Juzwence.