Ujazdowski i Zalewski podkreślili w oświadczeniu, że "bez własnej winy zostali praktycznie usunięci z PiS". Jak napisali, trudno im "ufać w dobrą wolę prezesa Jarosława Kaczyńskiego i zamiar rzeczywistego uzdrowienia sytuacji" w PiS. Obaj politycy, wraz z trzecim zawieszonym w prawach członka PiS b. wiceprezesem partii Ludwikiem Dornem, spotkali się w środę z prezesem PiS. Wychodząc z siedziby partii, J. Kaczyński powiedział TVN24, że rozmowa z trójką byłych wiceprezesów PiS była "interesująca". Dodał, że "decyzja należy do kolegów". W listopadzie Zalewski, Ujazdowski i Dorn zostali zawieszeni w prawach członków partii. Dorn był w środę wieczorem niedostępny dla dziennikarzy. Zalewski i Ujazdowski zapewnili w oświadczeniu, że nie mają zamiaru "zmieniać przynależności partyjnej ani inicjować nowej partii politycznej". Dwaj politycy zapewnili też, że "prawdziwym celem ich działań była reforma PiS i przekonanie, że wewnętrzna wolność partii jest warunkiem jej rozwoju i odzyskania zaufania społecznego". Zalewski i Ujazdowski podkreślili, że "w ostatnich tygodniach, wskutek nadużycia przepisów statutu PiS, zostali pozbawieni możliwości pracy dla dobra publicznego w ramach PiS". "Wykluczenie nas z kongresu partii nie było incydentem, tylko bezprawnym odebraniem nam prawa udziału w pracach stronnictwa i praktyczną eliminacją ze stronnictwa" - głosi oświadczenie. Zawieszeni w prawach członków PiS Zalewski i Ujazdowski nie wzięli udziału w sobotnim kongresie PiS. Zalewski i Ujazdowski podkreślili, że do dziś nie zapadło orzeczenie sądu partyjnego, który wszczął postępowanie po ich zawieszeniu w prawach członków PiS. "Nawet nie poznaliśmy oficjalnie zarzutów, które mogłyby być podstawą postępowania dyscyplinarnego" - napisali politycy. Dwaj b.wiceprezesi PiS podkreślili, że prezes Kaczyński "nie udzielił im żadnych gwarancji, że środki administracyjne nie zostaną ponownie zastosowane do celu stłumienia debaty wewnętrznej". Podkreślili, że doskonale rozumieją wymogi dyscypliny, "nie mogą one jednak niszczyć podmiotowości polityków, która jest podstawą odpowiedzialnej i dobrej działalności publicznej". Ujazdowski powiedział w TVN24, że rozmowa z prezesem Kaczyńskim była ciekawa, ale miał przekonanie, że "nic się nie zmieni" w funkcjonowaniu PiS. Ujazdowski nie usłyszał od prezesa PiS, że w partii "operacja dyscyplinarna" się nie powtórzy. B.minister kultury powiedział też, że nie zamierza wstępować do PO, że "nie miał takich intencji". Dodał, że "wiadomość o jego śmierci politycznej wydaje się chyba przedwczesna". "Wykonywanie mandatu parlamentarnego i konstytucyjnych obowiązków parlamentarzysty nie jest możliwe w sytuacji nałożenia restrykcji uniemożliwiających aktywną pracę poselską. Warto podkreślić, że Konstytucja mówi o wolnym mandacie parlamentarnym, który nie może być kwestionowany przez arbitralną politykę kierownictwa partii" - zwrócili uwagę w oświadczeniu dwaj politycy. Zalewski i Ujazdowski podkreślili, że będą posłami niezrzeszonymi, ponieważ "tylko w tej formie mogą wykonywać zobowiązania złożone wyborcom oraz obowiązki wynikające z Konstytucji i ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora". "Przypominamy, że zobowiązania przyjęte w czasie kampanii wyborczej przez kandydatów PiS dotyczą kwestii programowych, a tych nie dane nam było realizować po zastosowaniu procedur dyscyplinarnych" - napisali dwaj byli wiceprezesi PiS. Zalewski i Ujazdowski napisali, że chcieli reformować PiS. "Chcieliśmy, żeby PiS wzorem centroprawicowych partii Europy Zachodniej był partią nowoczesną i pozytywnie wpływająca na kształt polityki państwa". "Mieliśmy nadzieję, że konserwatyzm łączący tradycję i nowoczesność, wizję sprawnego państwa z wolnością obywateli będzie miał prawo obecności w PiS. Niestety, przedstawione plany reformy stronnictwa zostały odrzucone" - napisali. Dorn, Ujazdowski i Zalewski na początku listopada zrezygnowali z funkcji wiceprezesów PiS; wcześniej wystosowali list do prezesa partii w sprawie zmiany sposobu zarządzania PiS. Jarosław Kaczyński zdecydował o zawieszeniu ich w prawach członków partii i na jego wniosek zostało wszczęte wobec nich postępowanie dyscyplinarne przed Koleżeńskim Sądem Dyscyplinarnym. Dorn już raz spotkał się z prezesem PiS, do tego spotkania doszło w czwartek. J.Kaczyński pytany, czy Dorn, Ujazdowski i Zalewski mogą dążyć do stworzenia nowej partii odpowiedział wtedy, że "intencje trzech b.wiceprezesów partii mogą nie być takie same".