Ekonomista Ryszard Petru, były doradca Leszka Balcerowicza, otworzył w niedzielę w Warszawie kongres założycielski Stowarzyszenia NowoczesnaPL. Zgromadził wokół siebie działaczy społecznych, przedsiębiorców i samorządowców, nawołujących do uwolnienia gospodarki od obciążeń polityki. Szef nowego ugrupowania przedstawił główne założenia programowe: m.in. pozbawienie partii politycznych finansowania z budżetu, ograniczenie do dwóch kadencji obecności posłów w parlamencie, przywrócenie wolności gospodarczej, zmiany systemu pomocy społecznej oraz dostosowanie systemu edukacji do potrzeb rynku pracy. "Petru inaczej dzieli scenę polityczną" "Nowe ugrupowanie może być konkurencją dla PO, choć Ryszard Petru inaczej trochę dzieli scenę polityczną - unika podziałów ideologicznych, a raczej wskazuje, że Polska może być nowoczesna lub staroświecka. Nowej siły politycznej nie nazywa wprost partią liberalną bądź neoliberalną" - powiedziała w rozmowie z PAP dr Marciniak. Jeśli wczytać się w badania społeczne - zaznaczyła - to pokazują one, że Polacy są innowacyjni lub zachowawczy. Nowe ugrupowanie może uzyskać poparcie od tych osób, które postrzegają siebie jako innowacyjne - dodała. Zaznaczyła, że w tym sensie to rzeczywiście jest konkurencja dla PO, bo wokół niej jest skupiony elektorat innowacyjny. Zdaniem dr Marciniak, powodzenie nowej inicjatywy teraz może być większe, niż mogłoby być w innej sytuacji politycznej. "Bowiem teraz, jesienią, gdy odbędą się wybory parlamentarne, można mówić o pewnym rozchwianiu sceny politycznej - do polityki wchodzą nowi gracze i na tej fali Petru może być jednym z nich" - tłumaczy. "Polacy oczekują nowości na scenie politycznej" Rozmówczyni PAP nie wykluczyła, że możliwe są transfery z Platformy Obywatelskiej do NowoczesnejPL. "Byłoby to całkiem normalne. Gdy pojawia się nowy byt o politycznych aspiracjach, to z jednej strony zasilany jest przez inicjatorów mało znanych, ale też pojawiają się osoby, które już mają doświadczenie polityczne" - zaznaczyła. Choć - jak podkreśliła - Petru chce wykorzystać efekt nowości, pokazać, że w polityce mogą być samorządowcy, czy osoby pochodzące z tzw. trzeciego sektora. "Jeśli będą transfery, to byłaby to pewna niespójność miedzy efektem nowości, a zapraszaniem starych twarzy do nowej partii" - uważa dr Marciniak. Jej zdaniem dowodem na to, że Polacy oczekują nowości na scenie politycznej, jest fakt, że Paweł Kukiz uzyskał w wyborach prezydenckich poparcie 2 mln obywateli. "Nie wiadomo dokładnie, jakie to są oczekiwania, ale wiadomo na pewno, że stare partie polityczne, a zwłaszcza partia rządząca, tych oczekiwań nie spełniają. Te nowe formacje zdynamizują życie polityczne; to większa konkurencja i ona może powodować, że partie, zabiegając o poparcie obywateli, będą się o nich bardziej starać, niż do tej pory" - powiedziała. Według dr Marciniak jeśli ugrupowanie Petru przekroczyłoby w jesiennych wyborach próg wyborczy, byłby to sukces. "W Polsce jest większe zapotrzebowanie na partie opiekuńcze, a nowa siła jawi się jako wspierająca m.in. konkurencyjność, gospodarkę wolnorynkową, większą odpowiedzialność obywateli. Większe poparcie - jak sądzę - uzyska partia Kukiza, bo jest bardziej socjalna w ekonomiczniej warstwie" - dodała.