Tzw. "czerwone kartki" Polska dostała za korupcję w administracji, za problemy z bezpieczeństwem żywności (brak systemu IACS), brak systemu komputeryzacji celnej zgodnego z systemem unijnym, oraz za niedostosowanie ustawodawstwa w dziedzinach: rybołówstwa, rolnictwa i ochrony środowiska. W tych wszystkich dziedzinach, Unia wymaga od Polski natychmiastowych działań. "Żółte kartki" Bruksela przydzieliła Polsce za sądownictwo (przewlekłe procesy), a także za zakusy rządu na niezależność NBP. Dla Polski taka ocena może okazać się katastrofalna. W państwach UE może powrócić dyskusja czy warto przyjmować do Piętnastki kraj, który jest słabo przygotowany do członkostwa. Jedyną szansą na uniknięcie takiego niebezpieczeństwa jest to, że po zakończeniu negocjacji, KE przygotuje kolejny raport. Będzie w nim chciała sprawdzić czy kraje ukarane kartkami zrobiły cokolwiek, aby poprawić swój wizerunek.