Zaczęło się od alarmującego telefonu na policję. Do oficera dyżurnego policji w Nowej Rudzie zadzwoniła roztrzęsiona kobieta. Mówiła, że przed chwilą sprzed domu uprowadzono jej 32-letniego bratanka. Twierdziła, że kilku mężczyzn wepchnęło go do bagażnika samochodu osobowego i odjechało. Policjanci ruszyli w pościg. Zawiadomili też straż graniczną z pobliskiego Radkowa. Tymczasem porywacze zmienili auto. Przesiedli się z audi do dostawczego mercedesa. Następnie zwabili kolejną ofiarę: szesnastoletniego chłopca. Z dwoma uprowadzonymi ruszyli mało uczęszczaną drogą w kierunku Parku Narodowego Gór Stołowych. Tam dopadł ich pościg policji i straży granicznej. Zatrzymano siedmiu mężczyzn w wieku od 23 do 36 lat. Sprawę wyjaśniają teraz policjanci z Nowej Rudy.