Chodzi o szczątki osoby, które w 1999 roku znaleziono w jeziorze Pluszne pod Olsztynem. Ciało było rozczłonkowane i zapakowane w reklamówki. Policjantom nie udało się odnaleźć wszystkich fragmentów zwłok, a jedynie głowę i fragmenty kończyn. Przeprowadzone wówczas badania DNA wykazały, że szczątki należały do suwalskiego gangstera Tomasza S. i pod takim nazwiskiem zostały pochowane na suwalskim cmentarzu. Za zabicie Tomasza S. ze szczególnym okrucieństwem na dożywocie skazano Jacka Wacha (zgodził się na podawanie nazwiska - przyp. red.). Po kilkunastu latach (w 2014 roku - przyp. red.) okazało się, że wyłowione z jeziora ciało nie należało do Tomasza S. Inny gangster, Wiesław S., wskazał olsztyńskiej prokuraturze miejsce w lesie pod Olsztynem, gdzie zakopane były zwłoki S. Tożsamość zmarłego z całą pewnością potwierdziły zarówno badania daktyloskopijne, jak i DNA. W efekcie tego ustalenia Sąd Najwyższy zdecydował, że proces Wacha o zabójstwo Tomasza S. rozpocznie się na nowo (wyrok dożywocia już nie obowiązuje - przyp. red.), a prokuratura w Olsztynie zaczęła ustalać, czyje szczątki wyłowiono w 1999 roku z jeziora Pluszne. - Nadal nie wiemy, czyje to szczątki, ale biegłym udało się ustalić profil DNA z tkanek pobranych z dwóch różnych fragmentów tych szczątków - poinformował rzecznik prasowy olsztyńskiej Prokuratury Okręgowej Zbigniew Czerwiński i dodał, że biegli ustali, iż te profile DNA są zgodne. Oznacza to, że te fragmenty ciała należały do jednej osoby. - Teraz jeszcze biegli próbują opracować DNA z trzeciego fragmentu tkanek, ale jest to utrudnione i potrzebują na to więcej czasu - dodał prokurator Czerwiński. Mimo oczekiwania na wynik kolejnych badań śledczy już wytypowali krąg osób, które zaginęły w tamtym czasie (tj. około 1999 roku). "Będziemy starali się porównać profile DNA wówczas zaginionych i te, które teraz otrzymaliśmy" - przyznał prokurator Czerwiński. Śledczy mają nadzieję, że porównywanie profili osób zaginionych z profilem właśnie ustalonym szczątków NN pomoże w określeniu tego, kogo przed laty wyłowiono z jeziora. Jacek Wach, którego wiązano z utopieniem rozczłonkowanych szczątków przez lata zapewniał, że nie wie nic o tej zbrodni. Jego ponowny proces ma się rozpocząć jesienią przed sądem w Olsztynie. Na razie Wach odsiaduje wyroki za pobicia, rozboje i kradzieże - sąd nie zwolnił go warunkowo z więzienia i do 4 października ma odsiadywać wyrok.