Ponad 111 500 ukraińskich uczniów w wieku 10-18 lat mieszkających w Polsce nie uczęszcza do szkół, ale twierdzi, że kontynuuje edukację zdalnie zgodnie z ukraińskim programem nauczania - wynika z nowego badania. Dane są zachowawcze, ponieważ brakuje mechanizmów pozwalających na dokładne monitorowanie liczby dzieci osób uchodźczych, które nie uczęszczają do szkoły - podkreślają autorzy raportu "Poza szkołą", przygotowanego na zlecenie CARE International in Poland, International Rescue Committee (IRC) i Save the Children Poland. Według danych polskiego rządu z listopada 2023 r., pod numerem PESEL zarejestrowano 220 662 nastolatków w wieku 10-18 lat, tj. z grupy wiekowej biorącej udział w badaniu. 108 884 Ukraińców w tym samym przedziale wiekowym jest "przypisanych" do szkół, co stanowi 49 proc. zarejestrowanej populacji - dowiadujemy się z raportu. Uczniowie z Ukrainy poza systemem. Wniosek NIK O wyniki badań i brak jednoznacznych informacji nt. uczniów nie uczęszczających do szkół zapytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jak się okazuje, resort nie dysponuje statystykami dot. liczby uczniów z Ukrainy uczących się online. "Stosownie do art. 41 ust. 1 ustawy - Prawo oświatowe, dyrektorzy publicznych szkół podstawowych kontrolują spełnianie obowiązku szkolnego przez dzieci zamieszkałe w obwodach tych szkół, a gmina kontroluje spełnianie obowiązku nauki przez młodzież zamieszkałą na terenie tej gminy. System Informacji Oświatowej nie zbiera informacji od gmin dotyczących liczby złożonych przez rodziców/opiekunów oświadczeń o kontynuacji przez dziecko lub ucznia kształcenia w ukraińskim systemie oświaty" - dowiedzieliśmy się od ministerstwa. Sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. "NIK zwróciła się do Ministra Edukacji i Nauki z wnioskiem o ustalenie liczby dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, przybyłych do Polski z terytorium Ukrainy po 24 lutego 2022 r., które powinni zostać objęte obowiązkiem szkolnym lub obowiązkiem nauki, a następnie o wprowadzenie mechanizmu, który pozwoli na monitorowanie tego, czy te obowiązki są rzeczywiście realizowane" - napisano w komunikacie NIK z wtorku. Problemy ukraińskich nastolatków w Polsce Ustalenia z przeprowadzonego badania nie zaskakują Piotra Sasina, dyrektora krajowego CARE International. - Widzimy pewną korelację między kończącym się finansowaniem dla projektów realizowanych przez NGO-sy we współpracy ze szkołami, a wzrostem dzieci, które będą wypadać z tego systemu. Trzeba pamiętać, że kolejne roczniki będą chodziły do szkół średnich i to tam tak naprawdę pojawią się największe problemy. Im dzieci starsze, tym większy problem. Ósma klasa jest problematyczna ze względu na egzamin - wyjaśniał. O problemie autorzy raportu rozmawiali z 16-letnią Maszą z Ukrainy. - Wszystko było dobrze, ale nie podobało mi się to, że po ósmej klasie poszłam do liceum. Nie chciałam uczyć się przez kolejne cztery lata. Chciałabym więc uczęszczać do ukraińskiej szkoły przez kolejne dwa lata i pójść na uniwersytet - przyznała nastolatka. Jak wynika z badania, starsi ukraińscy nastolatkowie, którzy nie uczęszczają do polskich szkół, preferują naukę w ukraińskich szkołach online. 83 proc. z nich deklaruje, że uczęszcza do szkół online, a 31 proc., że uczy się w domu. Uczęszczanie do ukraińskiej szkoły online nie jest jednak łatwe - często brakuje prądu, zajęcia są przerywane. - W momencie, kiedy nauka online sprowadza się do tego, że raz w miesiącu uczeń otrzyma listę zadań, które powinien wykonać, nie jest to najlepsza edukacja - powiedział Piotr Sasin. - Edukacja online ukraińskiej młodzieży też wygląda bardzo różnie, w zależności od szkoły online. Z tego co wiemy, kontakt nauczycieli z dziećmi czy z młodzieżą uchodźczą jest bardzo ograniczony. Zadania właśnie sprowadzają się do wymiany maili, przesłania instrukcji. Ekspert: Ryzykujemy los całego pokolenia Nauczyciele zauważają, że poziom zasobów i wsparcia dla polskich szkół spadł po pierwszym roku obecności osób uchodźczych z Ukrainy. Badania podkreślili istnienie barier logistycznych, finansowych czy językowych. - Mieliśmy też sytuacje, w których rodzice w pewnym momencie przestawali posyłać dzieci do szkoły, ponieważ nie mieli za co zrobić im kanapki - stwierdziła osoba z organizacji pozarządowej biorąca udział w badaniu. - Jest mnóstwo szkół, które radzą sobie świetnie z integracją ukraińskich uczniów, ale jest też dużo takich, przed którymi stoją olbrzymie wyzwania. Nie obędzie się bez inwestycji, bez mobilizacji, bez środków, by np. zatrudnić asystentów międzykulturowych czy przeszkolić polskich nauczycieli z tego, jak postępować z takimi dzieciakami - przyznał Piotr Sasin. Z kolei autor raportu Sami Halabi apeluje o szybką reakcję. - Bez natychmiastowych działań mających na celu integrację ukraińskich dzieci z polskim systemem edukacji, wszyscy ryzykujemy los całego pokolenia. Nadszedł czas, aby uznać, że bariery w edukacji i ochronie, z którymi borykają się te dzieci, są możliwe do rozwiązania i podjąć zdecydowane kroki w celu integracji wszystkich dzieci w polskim systemie edukacji, aby zapewnić, że żadne dziecko nie pozostanie w tyle, nawet jeśli konflikt będzie trwał - wezwał. Od Piotra Sasina usłyszeliśmy, że przy MEN pracuje grupa robocza, która ma na celu wypracowanie rozwiązań w kwestii nauki dzieci z Ukrainy w Polsce. - Chcą coś zmienić w tej kwestii, bardzo kibicujemy i mam nadzieję, że część naszych rekomendacji zostanie tam uwzględniona. Natomiast od powstania grupy roboczej, przedyskutowania problemu do realizacji jeszcze daleka droga - powiedział. Ministerstwo zapytane przez nas o plany odpowiedziało: "Obecnie trwają w MEN prace nad przygotowaniem nowego roku szkolnego 2024/2025, w tym nad rozwiązaniami, które mają m.in. na celu zapewnienie optymalnych warunków kształcenia uczniom przybyłym z Ukrainy". Anna Nicz Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!