W tym roku do komisji rekrutacyjnej Uniwersytetu Bydgoskiego odwołań złożono wyjątkowo dużo - ponad 3 tysiące. Jednak szanse na przyjęcie mają tylko nieliczni. Po pierwsze, warunkiem jakiejkolwiek szansy jest dla osób ze starą maturą zdany egzamin wstępny, a zdarzały się odwołania od osób, które ten egzamin "oblały". Drugi ważny warunek - na roku powinny być jeszcze miejsca, a te znajdą się jeśli ktoś je zwolni. Jak powiedziała reporterowi RMF Agnieszka Podleśna z biura rektora, często zdarza się, że ci którzy zrezygnowali, nie informują o tym uczelni. W tym roku na Bydgoski Uniwersytet było więcej chętnych niż przed rokiem. Od pierwszego września uczelnia jest bowiem uniwersytetem, a nie jak wcześniej akademią. Także na Uniwersytecie Warszawskim około dwustu osób złożyło odwołania od decyzji komisji rekrutacyjnej. To niecały procent starających się o przyjęcie. W sumie o miejsce na uczelni walczyło ponad trzydzieści tysięcy maturzystów. Na Uniwersytecie Jagiellońskim znacznie więcej odwołań - ponad 4,5 tysiąca. Aż co dziesiąty starający się o studia. Pozytywnie rozpatrzono 52 wnioski. Było to możliwe, bo wcześniej tyle właśnie osób zrezygnowało ze studiowania na UJ.