Według ustawy za lobbing uznano działania, które mają na celu wywarcie wpływu na podejmowane decyzje przez urzędy. Chodzi nie tylko o wpływy na kształtowanie prawa. Jednak działania podejmowane przez organizacje gospodarcze, związki zawodowe i stowarzyszenia nie będą uznane za lobbing. Dla Jana Rokity to podstawowa wada ustawy: - Jeśli ona miałaby wejść w takim kształcie, w jakim została złożona przez rząd, to podejrzewam, że po jej wejściu w życie, w Polsce nadal nie będzie ani jednego działającego na jej podstawie lobbysty. Projekt ustawy powstał w MSWiA. Krzysztof Janik tłumaczy, że ustawa nie wyeliminuje korupcji, bo to zleży od uczciwości każdego urzędnika, ale jak mówi: - Mam taką nadzieję, że przynajmniej uczyni ten lobbing rzeczą przejrzystą. Lobbyści, by legalnie pracować, będą się musieli zarejestrować w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ci, którzy tego nie zrobią, a będą się zajmować lobbingiem, mogą być ukarani grzywną w wysokości od 3 do 25 tysięcy złotych. Czy gdyby ustawa obowiązywała wcześniej, to nie byłoby np. afery jednorękich bandytów? Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF Miry Skórki: W Sejmie podczas pierwszego czytania projektu większość klubów parlamentarnych opowiedziała się jednak za skierowaniem go do dalszych prac komisji. Odrzucenia projektu chce LPR, oraz koła poselskie Porozumienie Polskie, Ruch Odbudowy Polski i Ruch Katolicko-Narodowy. Ludwik Dorn (PiS) wnioskował o skierowanie projektu do komisji nadzwyczajnej. - Ten projekt ma rozpętać gigantyczną nagonkę przed zbliżającymi się wyborami. Nie obejmuje takich spraw jak afera Rywina czy afera związana z ustawą o grach losowych - powiedział. Dodał, że dzięki regulacjom zapisanym w projekcie musiałby pisać do marszałka Sejmu codziennie notatki ze spotkań z rolnikami, handlowcami, kupcami, "gdyż oni wszyscy chcą wywierać wpływ na mnie". - Lobbing jest zjawiskiem społecznym, w życiu publicznym występował, występuje i występować będzie. Dlatego trzeba spróbować go "ucywilizować" - pokreślił natomiast wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tadeusz Matusiak. Grzegorz Dolniak (PO) zwrócił uwagę, że projekt jest chaotyczny i niespójny. Według niego, a także Kazimierza Chrzanowskiego (SLD), działaniem ustawy powinny być także objęte organizacje pozarządowe (projekt ich nie obejmuje - red.). - W przeciwnym razie wystarczy się zarejestrować jako stowarzyszenie czy związek zawodowy, by móc wpływać na działania organów władzy wykonawczej i ustawodawczej - powiedział Dolniak. - Ten projekt jest szkodliwy. Jest próbą legalizacji tego, co w Polsce się dzieje od wielu lat - ocenił Marek Kotlinowski (LPR). Dodał, że dlatego Liga Polskich Rodzin będzie głosować za odrzuceniem projektu ustawy o działalności lobbingowej. Kotlinowski zwrócił uwagę na koszt wprowadzenia regulacji zawartych w projekcie. - Każdy radny, każdy wojewoda będzie musiał rejestrować przebieg swoich spotkań i rozmów. To są niewyobrażalne koszty - powiedział. - Nie mydlcie ludziom oczu kabaretowym projektem ustawy. Nie możecie zrezygnować z luksusów, które wam dają ci, dla których tworzycie ustawy - podkreślił Stanisław Łyżwiński z Samoobrony. Dodał, że w projekcie jest wiele kwestii rodzących pytania. - Zbliża się uroczystość imieninowa u pana prezydenta. Ciekawe, czy pan prezydent opublikuje w Biuletynie Informacji Publicznej, że był lobbowany - zapytał.