Ustaleń biegłych nie chciało komentować ani BOR, ani MSW. - W wyniku przeprowadzonej analizy biegli wydali opinię, stwierdzając, że sposób planowania, organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR w ramach wizyty premiera Donalda Tuska z 7 kwietnia 2010 r. i wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 10 kwietnia, był niezgodny z zasadami i pragmatyką, obowiązującymi wówczas w BOR - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Renata Mazur. Znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa Prokurator dodała, że stwierdzone przez biegłych w tym zakresie "istotne uchybienia miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób, tj. premiera Tuska oraz prezydenta Kaczyńskiego". - Aktualnie prokuratorzy przystąpili do szczegółowej analizy treści całości otrzymanej opinii, po jej dokonaniu podejmą dalsze decyzje procesowe - zaznaczyła prokurator. Pod koniec października zeszłego roku prokuratura informowała, że funkcjonariusze BOR mogli nie dopełnić obowiązków, przygotowując obie wizyty. Do takich wniosków śledczy doszli po przesłuchaniach świadków i analizach materiałów. W tej sprawie powołano zespół biegłych, którzy mieli ocenić, jaki wpływ na bezpieczeństwo obu wizyt miały działania BOR. Opinia biegłych wpłynęła do prokuratury w poniedziałek. - Na razie nie będziemy komentować tej sprawy. Czekamy do końca śledztwa na ustalenia prokuratury - powiedział rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz. W imieniu ministra Jacka Cichockiego to samo stwierdziła rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. - Prokuratura przedstawiła komunikat z wnioskami z opinii, która ma charakter poufny, dlatego nie możemy się do niej odnosić - zaznaczyła. Najistotniejsze uchybienia Prokuratura ujawniła 20 "najistotniejszych uchybień" wskazanych we wnioskach przez biegłych, które wpłynęły na obniżenie bezpieczeństwa osób chronionych. Wśród nich eksperci prokuratury wymienili m.in.: - brak rekonesansu zaplanowanego miejsca czasowego pobytu ochranianych osób, jakim było lotnisko "Siewiernyj" w Smoleńsku oraz zbyt pobieżne przeprowadzenie rekonesansu w pozostałych miejscach planowanego pobytu; - wyznaczenie do działań funkcjonariuszy nieposiadających doświadczenia w działaniach poza granicami Polski - "o niskim stopniu kompetencyjności"; - brak obecności funkcjonariusza BOR na lotnisku w Smoleńsku przed i podczas lądowań samolotów 7 i 10 kwietnia i niezorganizowanie ochrony miejsc bazowania samolotów na lotnisku; - brak odprawy koordynacyjnej, podczas której funkcjonariusze BOR powinni otrzymać zadania i informacje o ewentualnych zagrożeniach przy ich realizacji, nie przeprowadzono też odprawy zadaniowej dotyczącej zabezpieczenia obu wizyt; - sporządzenie planów zabezpieczeń obu wizyt w sposób sprzeczny z przepisami i zasadami prowadzenia działań ochronnych; - niewyznaczenie spośród funkcjonariuszy BOR osób odpowiedzialnych za zabezpieczenie poszczególnych miejsc czasowego pobytu. Zastrzeżenia do kierownictwa BOR Z kolei odnośnie osób stojących na czele Biura biegli wskazali, że brak było właściwego nadzoru ze strony kierownictwa BOR nad działaniami ochronnymi, czyli planowaniem, organizowaniem i realizowaniem zabezpieczenia wizyt. Kierownictwo BOR, według opinii biegłych, miało zaniechać działań w sytuacji nieprzeprowadzenia rekonesansu lotniska "Siewiernyj" w Smoleńsku. Ponadto plan zabezpieczenia wizyty premiera - jak wykazali biegli - został zatwierdzony przez nieuprawnionego do tego funkcjonariusza. Opinia zaznacza także, że w czasie przygotowywania wizyt nie wyznaczono dowódców grupy rekonesansowej i grup zabezpieczających, co skutkowało niemożliwością kierowania działaniami ochronnymi - planowania, organizowania i realizowania zabezpieczenia tych wizyt. Analizy przeprowadzono zaś w sposób niewłaściwy, czego skutkiem był brak niezbędnych specjalistów w grupie rekonesansowej i grupach zabezpieczających - funkcjonariusza grupy lotniskowej, pirotechnika, lekarza sanitarnego - mających dokonać oceny bezpieczeństwa w miejscu przebywania ochranianych osób. Biegli zaznaczyli również, iż nie został przeprowadzony rekonesans zaplanowanych tras przejazdu kolumn z premierem i prezydentem oraz brakowało działań polegających na uzyskaniu informacji o lotniskach zapasowych i zapewnieniu tam ochrony osobom ochranianym na wypadek awaryjnego lądowania samolotów. Inne z ujawnionych wniosków mówią o braku prawidłowego systemu łączności podczas prowadzonych działań, braku wyposażenia funkcjonariuszy grup zabezpieczających w broń palną oraz braku prawidłowej kontroli działań podejmowanych przez służby rosyjskie zgodnie z poczynionymi ustaleniami. W czasie obu wizyt zabrakło też zabezpieczenia sanitarnego i biochemicznego, a dodatkowo w czasie wizyty premiera zabezpieczenia pirotechniczno-radiologicznego. W odniesieniu do obu lotów do Smoleńska doszło do "zaniżenia kategorii działań ochronnych". Praska prokuratura bada wątek, który został wyłączony na przełomie marca i kwietnia zeszłego roku z postępowania dot. katastrofy smoleńskiej, prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Dotyczy on okresu od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. i badana jest w nim sprawa ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie i BOR w związku z przygotowaniami wizyt w Katyniu premiera Donalda Tuska (7 kwietnia 2010 r.) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (10 kwietnia).