Tym samym utrzymany został stan sprzed głosowania. Po wątpliwościach Trybunału Konstytucyjnego od nowego roku taka forma uboju jest zakazana. Rząd chciał ją przywrócić. Rządowy projekt dopuszczał ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadzał jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej. Za odrzuceniem projektu ustawy w pierwszym czytaniu głosowało 222 posłów, 178 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu. W PO zniesiono wprowadzoną początkowo dyscyplinę. Dlatego 37 posłów tej partii nie wzięło udziału w głosowaniu, a 38 zagłosowało przeciw - wśród nich: Andrzej Halicki i Ewa Kopacz, którzy wcześniej zapowiadali swój sprzeciw wobec rządowego projektu. Przeciwko ubojowi byli wszyscy posłowie PSL i niemal wszyscy obecni na sali posłowie PiS. Wobec dwóch posłów PiS, Jana Ardanowskiego i Henryka Kowalczyka, którzy głosowali za rządowym projektem, zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Tuż przed głosowaniem o przyjęcie projektu apelował minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Posłów miała przekonać wprowadzona w ostatniej chwili poprawka, która nakazywała lekarzom powiatowym prowadzić ewidencję przypadków uboju naturalnego w Polsce. Resort rolnictwa przekonywał, że utrzymanie zakazu uboju rytualnego może mieć poważne skutki dla polskiej gospodarki i grozi utratą tysięcy miejsc pracy w rolnictwie i jego otoczeniu. Z kolei przeciwnicy rządowego projektu argumentowali, że przez 6 miesięcy obowiązywania zakazu uboju rytualnego nie obniżył się poziom zatrudnienia w polskich ubojniach, nie straciliśmy także rynków zewnętrznych.