- Wszyscy byliśmy zaskoczeni, kiedy Adam Bielan dziś w trakcie dyskusji w Radiu Zet ujawnił, że od miesięcy prowadzone były rozmowy w PiS z Jackiem Saryusz-Wolskim. Nie poinformował on o tym Platformy, a w ostatnim czasie w ogóle nie można było z nim nawiązać kontaktu - powiedział Robert Tyszkiewicz. - De facto, on sam postawił się poza PO, nam w sobotę przypadła jedynie rola notariusza - musieliśmy stwierdzić, że Jacek Saryusz-Wolski jest poza partią. Jednogłośnie przyjęliśmy taką decyzję - powiedział. W jego ocenie, Saryusz-Wolski nie może być uznawany za kandydata europejskiej chadecji, bo jest nim Donald Tusk. W sobotę zarząd Platformy Obywatelskiej na wniosek przewodniczącego partii Grzegorza Schetyny zdecydował o wykluczeniu Jacka Saryusz-Wolskiego z szeregów partii. Rzecznik PO podkreślił, że oznacza to także wykluczenie Saryusz-Wolskiego z członkostwa i pozbawienie wszelkich funkcji w Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należy Platforma Obywatelska. Szef MSZ o gwarancji bezstronności W sobotę rzecznik PiS Beata Mazurek poinformowała PAP, że komitet polityczny PiS podjął uchwałę, która zobowiązuje premier Beatę Szydło do sprzeciwienia się kandydaturze Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Tego samego dnia minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował PAP, że notą dyplomatyczną zgłosił Jacka Saryusz-Wolskiego jako kandydata polskiego rządu na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Jak wyjaśniał, "ze względu na wysoki poziom merytoryczny" Saryusz-Wolskiego, jego doświadczenie w polityce europejskiej i zasługi na rzecz integracji europejskiej. Podkreślił, że kandydat "daje także rękojmię i gwarancję bezstronności" w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który "był jednym z liderów totalnej opozycji w Polsce".