Bartłomiej M.- który był szefem gabinetu politycznego i rzecznikiem MON w czasach gdy resortem kierował Antoni Macierewicz, usłyszał we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu zarzuty w śledztwie dotyczącym niegospodarności w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Bartłomiej M. był wśród sześciu osób zatrzymanych w poniedziałek w Warszawie przez CBA na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury. "Zakładam, że to jest element wewnętrznych rozgrywek w Prawie i Sprawiedliwości, natomiast bardzo dobrze, że pan Bartłomiej M. został zatrzymany" - powiedział Tyszka. Przypomniał, że tygodnik "Sieci" pisał o sprawie nieprawidłowości już w maju. Zdaniem Tyszki "są to wewnętrzne przepychanki Prawa i Sprawiedliwości". "Może ktoś chciał osłabić Antoniego Macierewicza" - dodał. Zdaniem Tyszki, "z punktu widzenia państwa jeżeli jest taka sytuacja, że ktoś powołuje się na wpływy, czy tam też chyba są zarzuty przyjmowania korzyści no to oczywiście, że powinien być ścigany". Ale - jak podkreślił - "wracamy do problemu systemowego: partie zatrudniają ludzi miernych, biernych, ale wiernych, niekoniecznie według kompetencji". W tym kontekście nawiązał do sprawy bardzo wysokich wynagrodzeń współpracownic prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Przypomniał, że pokłosiem całej sprawy są projekty - którymi Sejm ma zająć się w środę - mające na celu ujawnienie zarobków osób sprawujących funkcje kierownicze w NBP. Tyszka powiedział, że "Kukiz'15 przyszedł do polityki żeby takie sytuacje wyeliminować, żeby była merytokracja czyli zatrudnianie według kompetencji a nie według legitymacji partyjnej. Zarzuty dla Bartłomieja M. i Mariusza Antoniego K. We wtorek wieczorem w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu Bartłomiej M. oraz b. poseł PiS Mariusz Antoni K. usłyszeli zarzuty "powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł". Ponadto Bartłomiej M. i była pracownica MON Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia swoich uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. Według prokuratury, mieli tym doprowadzić do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł. Prokuratura będzie wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla Bartłomieja M. i Mariusza Antoniego K. Wobec byłej pracownicy MON prokuratura zastosowała środki wolnościowe. Pozostali z sześciorga zatrzymanych w poniedziałek w Warszawie przez CBA również usłyszeli zarzuty. B. członkowi zarządu PGZ Radosławowi O., b. dyrektorowi biura marketingu PGZ Robertowi K. oraz b. dyrektorowi wykonawczemu firmy Robertowi Sz. zarzucono działania na szkodę spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zastosował we wtorek wieczorem trzymiesięczny areszt wobec trzech byłych pracowników PGZ S.A.