W nocy z czwartku na piątek upadł wniosek Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności dla ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Zgodnie z wynikami głosowania na stronach sejmowych za pozostawieniem szefa MZ na stanowisku miało być 234 polityków Zjednoczonej Prawicy, dwoje posłów KO (Lorenz i Filiks) i poseł PSL-Kukiz'15 (Tyszka). Przeciw Szumowskiemu było 213 posłów opozycji, dziesięcioro nie głosowało, w tym jeden z Prawa i Sprawiedliwości. Nie głosowało dziesięcioro posłów, wśród nich pięcioro z PSL-Kukiz'15 (Władysław Kosiniak-Kamysz, Jarosław Sachajko, Czesław Siekierski, Agnieszka Ścigaj i Zbigniew Ziejewski ), dwóch z KO (Piotr Borys i Witold Zembaczyński), dwóch z Konfederacji (Konrad Berkowicz i Krzysztof Bosak), a także poseł PiS Andrzej Sośnierz. W piątek Tyszka poinformował marszałek Sejmu Elżbietę Witek o swoim błędzie w głosowaniu i wycofał jego wynik, pisząc do niej m.in.: "Niniejszym cofam mój sprzeciw wyrażony podczas głosowania (...). Moją wolą było głosowania za złożonym wnioskiem. Błąd wynikał z oczywistej omyłki związanej z funkcjonowaniem systemu do głosowania zdalnego". Tyszka: Problem z głosowaniem na odległość W rozmowie z PAP poseł wyjaśnił, że jest problem z głosowaniem na odległość. "Jest bardzo duży rozdźwięk między sygnałem wideo z sali sejmowej, nadawanym przez Sejm, i tym, co się dzieje w systemie zdalnego głosowania. Jest bardzo duży poślizg - dopiero po dwóch minutach widzimy to, co się już działo w Sejmie" - relacjonował. Tyszka przekonywał, że "mamy do czynienia z państwem z dykty i paździerzu". "Jeden dzień pracy Sejmu to jest półtora miliona złotych, a Sejm nawet nie jest w stanie zorganizować profesjonalnej platformy do głosowania dla posłów" - zaznaczył. Dodał, że jest autorem poprawki, według której głosowanie zdalne skończy się 30 czerwca. "I bardzo mnie to cieszy, bo może wrócimy do normalnego funkcjonowania" - dodał. Przyznał, że jako były wicemarszałek szanuje pracę członków Kancelarii Sejmu. "To jest bardziej nieumiejętność zarządzania tym wszystkim przez panią marszałek Witek" - stwierdził. Pytany, dlaczego zamierzał głosować za wnioskiem KO o udzielenie wotum nieufności Szumowskiemu, wskazał m.in. na - jak mówił - "chaotyczne zarządzanie, niekonsekwencję w sprawie obowiązku noszenia maseczek, olbrzymi problem z pacjentami onkologicznymi i brak zasadniczej reformy systemu ochrony zdrowia w Polsce". "Jednocześnie pan minister Szumowski jest członkiem rządu, w związku z czym podpisuje się pod wszystkim, co ten rząd robi, a pomoc dla przedsiębiorców i pracowników jest niewystarczająca" - dodał Tyszka. Pytany, czy poprze zapowiedziany w piątek przez Koalicję Obywatelską projekt ustawy dotyczącej powołania komisji śledczej w sprawie ministra Szumowskiego, poseł stwierdził, że to "teatr polityczny", którego obywatele nie chcą. "Nigdy mnie nie interesowało to, co robią PiS i PO, dlatego że jestem wybrany przez obywateli i ich interesy reprezentuję. A obywatele nie chcą konfliktu PiS-PO. I te wszystkie działania pozorowane, to jest teatr polityczny" - powiedział. Dodał, że Koalicja Polska podjęła "własne kroki do wyjaśnienia kwestii interesów robionych na zapleczu rządu" i zajmuje się tym zespół parlamentarny utworzony przez lidera klubu Władysława Kosiniaka-Kamysza. "To mi się podoba, a nie 'nawalanka' PiS-PO" - podkreślił. Lenz: Doszło do manipulacji w głosowaniu Z kolei Tomasz Lenz poinformował, że nie mógł zagłosować w sprawie Szumowskiego i poinformuje o przestępstwie prokuraturę. Dodał, że szczegóły opisał na Facebooku. "Czy pani marszałek Sejmu wyjaśni fakt, że, jak widać na fotografii, przy głosowaniu nad odwołaniem ministra Szumowskiego nie wyświetliła się na moim iPadzie opcja głosowania? Wyraźnie widać brak aktywnych głosowań! A w zestawieniu na stronach Sejmu jest, że wziąłem udział w głosowaniu i do tego jeszcze, że głosowałem przeciw odwołaniu! Złożę do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Kancelarię Sejmu. Doszło do manipulacji w głosowaniu, w mojej opinii świadomym i celowym" - napisał Lenz na FB. Filiks też protestuje Również posłanka Filiks poinformowała, że skierowała do marszałek Witek pismo z prośbą o zweryfikowanie wyniku jej głosowania. Filiks napisała w nim, że "w czasie głosowania wielokrotnie dochodziło do zerwania połączenia pomiędzy tabletem sejmowym a systemem głosowań". Opisała też powtarzające się problemy z logowaniem. "W ostatnim momencie oddałam głos popierający wotum nieufności wobec ministra Szumowskiego. Jednak w protokole głosowania, zamieszczonym na stronie www.sejm.pl, została zamieszczona informacja o oddaniu głosu przeciw. Proszę o sprostowanie tego oczywiście błędnego wpisu na stronie sejmowej" - napisała posłanka KO.