"Miłość płynie z krzyża" - dodał kard. Nycz w słowie pasterskim przed kościołem św. Anny, na zakończenie 23. warszawskiej Drogi Krzyżowej. Wierni przeszli z kościoła akademickiego św. Anny na pl. Teatralny, potem na pl. Piłsudskiego i z powrotem Krakowskim Przedmieściem pod kościół św. Anny. Wielki drewniany krzyż nieśli m.in. księża i biskupi, siostry zakonne, przedstawiciele wspólnot neokatechumenalnych, studenci, strażnicy miejscy, prawnicy, strażacy, żołnierze, policjanci, rzemieślnicy. Rozważania, odczytywane przy kolejnych 14 stacjach Męki Pańskiej, przygotowali dziennikarka Brygida Grysiak i jej mąż Konrad Ciesiołkiewicz. Punktem wyjścia każdego z rozważań były słowa Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili". Mowa była w nich o osobach opuszczonych, wykluczonych, uzależnionych od nałogów, starych i chorych, potrzebujących najbardziej pomocy. Pojawiły się sylwetki Ukraińca pracującego w Polsce na "czarno", chłopczyka umierającego na raka, sieroty z Aleppo, narkomana, więźnia. Wspomniano papieża Franciszka - "jedni nazwali go 'faszystą', dla innych był 'komunistą'". Drogę Krzyżową zorganizowała też diecezja warszawsko-praska. Ta wieczorem przeszła ulicami J. Sierakowskiego, ks. I. Kłopotowskiego i Floriańską. Wcześniej liturgię Męki Pańskiej w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na Kamionku odprawił abp. Henryk Hoser. Po raz pierwszy Drogę Krzyżowa na ulicach Warszawy zorganizowano w 1994 r. Wielki Piątek w Kościele katolickim jest dniem upamiętniającym mękę i śmierć Chrystusa na Krzyżu - to jedyny dzień w roku, kiedy nie odprawia się mszy św. Centrum liturgii wielkopiątkowej to uroczysta adoracja Krzyża. Często tego dnia odtwarzane jest całe kalwaryjskie misterium Męki Pańskiej, po którym wierni czuwają przy symbolicznym Grobie Jezusa aż do Wielkiej Nocy.