Minister skarbu Aleksander Grad zamknął dziś Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP, kończąc tym samym kadencję Rady Nadzorczej spółki. Pięciu członków rady nie uznało jednak decyzji ministra i przegłosowało zawieszenie p.o. prezesa TVP Piotra Farfała, przywrócenie w obowiązkach dwóch zawieszonych członków zarządu: Sławomira Siwka i Marcina Bochenka oraz powołanie Siwka na p.o. prezesa. -Pytanie kto teraz ma złożyć wniosek do Krajowego Rejestru Sądowego? W zasadzie powinien złożyć go zarząd w imieniu rady nadzorczej, tylko kto - Farfał, czy Siwek? Kierując się logiką dzisiejszej decyzji RN TVP wydaje się, że powinien zrobić to Siwek - mówił Kowalski. Pytany o to czym mógł się kierować Grad, zamykając dziś walne zgromadzenie, Kowalski odpowiedział: "Nie wiem, wydaje się, że zbieżność w czasie powołania nowego członka RN TVP przez KRRiT i decyzja ministra skarbu nie jest przypadkowa". - Mógłbym to interpretować w kategoriach ściśle politycznych - pojawiły się nowe okoliczności, więc minister podjął decyzję, by zakończyć kadencję rady, tak by nie podejmowała ona już żadnych decyzji - zaznaczył. Jego zdaniem, minister, odraczając zakończenie walnego zgromadzenia o 30 dni, zdecydował się "na pewne ryzyko, że może dojść w tzw. międzyczasie do różnych faktów, i tak się stało". - Niedobrze się stało, że walne zostało odroczone - ocenił. Kowalski ocenia jednocześnie, że KRRiT, powołując w piątek nowego członka rady nadzorczej TVP, "zachowała się mało odpowiedzialnie, wręcz nieodpowiedzialnie". - Przez kilka miesięcy nie mogła dogadać się w sprawie uzupełnienia składu Rady Nadzorczej i nagle, w trybie nagłym, podejmuje decyzję - dodał. - Pewne rzeczy trzeba było zrobić wcześniej. Rozpatrzyć sprawozdanie KRRiT. Zakończyć jej żywot w obecnym składzie. Doprowadzić do wyboru nowej, nawet na gruncie istniejącej ustawy (...) A tutaj mamy przejawy nieudolności rozpatrywania czegoś w kontekście czasowym, niechęci, czy chęci prowokowania jakiegoś konfliktu - uważa Kowalski. - Jako obywatel czuję się tym głęboko zniesmaczony. TVP to dobro ogólnonarodowe, o które - odnoszę wrażenie - nikt nie dba (...) Kto dziś zarządza telewizją, kto wydaje wiążące decyzje, kto może zaciągać zobowiązania? Czy ktokolwiek z podejmujących decyzje zadał sobie trud takiej analizy? - zastanawiał się profesor. Według niego, cała sytuacja wokół rady nadzorczej TVP "przypomina serial wenezuelski".