Przypomnijmy: pod koniec lipca Radio Zet podało, że marszałek Sejmu latał rządowymi samolotami wraz z rodziną. Po doniesieniach dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował, że Kuchciński wpłacił 5 tys. zł na Klinikę Budzik działającą przy Centrum Zdrowia Dziecka oraz 10 tys. zł na Caritas Polska w zamian za 23 loty samolotem rządowym, w których towarzyszyli mu członkowie rodziny. Sprawę zaczęli jednak badać politycy opozycji, którzy dotarli do dokumentów Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Wynika z nich, że od marca 2018 r. do połowy lipca 2019 r. Kancelaria Sejmu zamówiła 109 lotów dla marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego - ujawnił TVN24. Oświadczenie marszałka "Mam świadomość, że liczba lotów była duża, ale wynikała z modelu pracy, jaki przyjąłem" - odczytał w poniedziałek marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Przyznał, że w jednym przypadku z maszyny skorzystała jego żona, bez jego obecności. "Samolot i tak musiał wrócić na swoje lotnisko macierzyste" - tłumaczył. Kuchciński oświadczył, że w związku z tym lotem wpłaci 28 tys. złotych na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych. Jak wyjaśniał, duża liczba spotkań i uroczystości, w których brał udział, bierze się z jego dużej aktywności na zajmowanym stanowisku. Pod koniec wystąpienia z ust Kuchcińskiego padło słowo "przepraszam". "Pragnę wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przeprosić. Jednocześnie chciałbym zdecydowanie stwierdzić, że działałem zgodnie z prawem" - powiedział. Wbrew spekulacjom, nie podał się do dymisji. Na Twitterze zawrzało "Marszałek Kuchciński uciekł przed pytaniami dziennikarzy, ale nie ucieknie przed odpowiedzialnością" - oświadczył eurodeputowany PO Andrzej Halicki. "Bezwstyd" - dodała z kolei Barbara Nowacka. "Na Nowogrodzkiej niezłe zamieszanie. Nie tak to miało wyglądać" - pisze Agnieszka Burzyńska z "Faktu". Dlaczego na konferencji mówiono o lotach Donalda Tuska, a nie wspomniano o lotach Beaty Szydło? - zastanawia się Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej". Kuchciński tajną bronią opozycji - uważa Wojciech Wybranowski z "Do Rzeczy". Michał Kolanko z "Rz" przestrzega przed wyciąganiem daleko idących wniosków: Patryk Słowik z "DGP" zauważył, że Kancelaria Sejmu ponownie podała nieprawdziwe informacje: Niektórzy dziennikarze oceniają wystąpienie Kuchcińskiego jako jeden z największych błędów PiS w tej kadencji: Aleksandra Gieracka z Interii przypomina słynne słowa Beaty Szydło z 2015 r.: