Chodzi o słowa, które Borusewicz wypowiedział w Polsacie 14 stycznia bieżącego roku, dzień po śmierci Pawła Adamowicza, który został zaatakowany przez Stefana W. podczas finału WOŚP. "Do tego mordu politycznego doprowadziła atmosfera szczucia, atmosfera nagonki, w której brały także udział publiczne media, szczególnie publiczna telewizja, i ta warszawska, i ta lokalna" - powiedział Borusewicz. W czwartek za pośrednictwem Facebooka polityk przekazał, że został pozwany przez TVP i odpowie przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie cywilnym. "W pozwie jest mowa o 'tragicznej śmierci', a nie o morderstwie prezydenta, do którego doszło na oczach tysięcy ludzi przed sceną i milionów przed telewizorami" - informuje Borusewicz. "Z niecierpliwością oczekuję na rozprawę" - dodał, wymieniając nazwiska innych osób, które zostały pozwane przez TVP: Krzysztof Skiba (Big Cyc, publicysta), Adam Bodnar (Rzecznik Praw Obywatelskich), Juliusz Braun (członek Rady Mediów Narodowych), Jacek Jaśkowiak (prezydent Wrocławia), prof. Wojciech Sadurski, Wojciech Czuchnowski ("Gazeta Wyborcza") i Ewa Siedlecka ("Polityka"). TVP domaga się od Borusewicza przeprosin oraz wpłaty 10 tys. zł na konto WOŚP.Do sprawy odniosła się wdowa po prezydencie Gdańska. "Zamiast wstydu i skruchy, atak i bezczelność. Granice w TVP dawno zostały przekroczone" - napisała Magdalena Adamowicz.