Chodzi o występ Owsiaka, podczas którego padły słowa: "Wszyscy jesteśmy tacy sami. Paweł i Gaweł w jednym domu stali. (...) Polska jest moim krajem i dam się za nią pociąć. Polska to jest właśnie takie miejsce jak tutaj. (...) Rok temu żegnaliśmy się i myślałem, że coś się przez ten czas zmieni, niestety nic się nie zmieniło. Pier***** polityków, fałszywy kraj, fałszywa rzeczywistość. Rzeczywistość, która jest oderwana od nas, od naszego bytu. Chcę zapytać ich o jedno, czy macie ku*** serce do ludzi? (...) nie chcemy ich obalać, nie chcemy być zwycięscy, ale nie wchodź do mnie z butami, nie mów ku*** podwyższone ryzyko, tu w tym miejscu, kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz (...) nie mów, ku***, że jestem drugi sort, nie mów mi tego". "Wytwór artystyczny", jak o swoich słowach mówi Owsiak, stał się przedmiotem wezwania go na przesłuchanie. Następnie sprawę do słubickiego sądu skierował Stanisław Panek, komendant Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie. "Jest to tak zwana sprawa nakazowa, czyli na pewno dostanę kolegium, będę musiał zapłacić mandat, a następnie ode mnie będzie zależało, czy będziemy się odwoływali" - powiedział TVN24 Owsiak. Szef WOŚP dodał, że ma taki zamiar. Zdaniem Owsiaka działania te "to absolutny zamach na wolność słowa" - powiedział stacji.