We wrześniu ubiegłego roku premier Mateusz Mazowiecki uroczyście otworzył odcinek drogi S3 między Legnicą, a Zieloną Górą. Niedługo potem droga zaczęła pękać. "Mamy punktowe pęknięcia w dziewięciu miejscach i te pęknięcia będziemy musieli naprawić" - przyznał w rozmowie z TVN24 dyrektor oddziału GDDKiA w Zielonej Górze Marek Langer. Drogowcy, którzy rozpoczęli prace naprawcze, postawili znaki informujące, że uszkodzenia spowodowane są przez kopalnie. "Nasz monitoring nie wykazuje, żeby tam zachodziły takie zmiany, które wskazywałyby na to, że te deformacje są z tego powodu" - mówi Lidia Marcinkowska, dyrektor naczelna do spraw komunikacji w KGHM Polska Miedź w rozmowie z "Polska i Świat". Marcinkowska jednocześnie informuje, że w trakcie pierwotnej budowy, drogowcy komunikowali się z kopalnią i pytali, czy przez prace pod ziemią, droga musi być specjalnie wzmacniana. "Pierwszy projekt nie wykazał nam, (...) żeby droga musiała być specjalnie wzmacniana i taką informację przekazaliśmy też wykonawcom" - tłumaczy. Zdaniem geologów, żeby znaleźć przyczynę spękań "i ewentualnego winnego, trzeba wwiercić się w grunt i przeprowadzić badania". Na ten moment nie wiadomo, jak drogi okaże się remont. Kierowcy z trasy narzekają na utrudnienia, a drogowcy szacują, że naprawa ekspresówki może potrwać nawet miesiąc.