Według TVN24 po godz. 14 w piątek przed dom "Bokserka" pod Krakowem przybył mężczyzna w średnim wieku. "Wywabił na zewnątrz Janusza K. i wystrzelił w jego kierunku serię z karabinu maszynowego" - zrelacjonował portal. "Bokserek" miał uniknąć kul, ale pociski uszkodziły drzwi i okna domu. "Znajdujący się w nim krewni mężczyzny też wyszli z ataku cało. Strzelec uciekł z miejsca zdarzenia, ale po kilku minutach przed domem pojawił się srebrny samochód, z którego oddano kolejną serię w kierunku domu Janusza K. Tym razem kule również nie sięgnęły celu" - podał portal. Zgodnie z informacją TVN24 policji nie udało się na razie zatrzymać sprawców. "Na miejscu prowadzone są czynności, ustalamy przebieg wydarzeń. Dla dobra sprawy na razie nie informujemy" - powiedziała portalowi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krakowie mł. aps. Justyna Fil. St. sierż. Mateusz Drwal z zespołu prasowego małopolskiej policji potwierdził PAP, że "doszło do zdarzenia o charakterze kryminalnym", nie podając jednak żadnych szczegółów. Janusz K. ma na koncie wyroki za wymuszenia i rozboje. Cztery lata temu w jednej z krakowskich restauracji, półnagi groził maczetą gościom lokalu. Według dziennikarzy "Superwizjera" w 2016 roku bojówki Wisły Kraków i Ruchu Chorzów próbowały zamordować "Bokserka" w klubie nocnym w Mysłowicach. Napadło go kilkunastu mężczyzn uzbrojonych w maczety i noże. Janusz K. cudem uszedł z życiem.