Prokuratura zarzuca Tomaszowi G., że w latach 1996-1999 (czyli jeszcze zanim został posłem) wyłudził z banków prawie 88 tys. złotych. Miał wówczas przedstawić fałszywe dokumenty i poświadczać nieprawdę, aby zaciągać kredyty na rodzinną firmę. Pożyczki miały być wielokrotnie udzielane na tzw. "słupy". Za oszustwa grozi mu do 8 lat więzienia. Były poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.