Rzecznik TVN Karol Smoląg poinformował w poniedziałek, że planowana na 15 czerwca debata Komorowski-Kaczyński nie odbędzie się w tym terminie. "Formuła debaty została przez nas zaproponowana już ponad miesiąc temu, 11 maja. Do tej pory nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi na wysłane przez nas zaproszenie od jednej z zaproszonych stron, choć z przyczyn technicznych termin na odpowiedź upłynął dziś o godz. 15" - poinformował w poniedziałek Smoląg. Zaznaczył, że przyjęcie innej formuły, w innym terminie, stacja może rozważyć, jeśli najpierw dogadają się sztaby obu kandydatów. Przed ogłoszeniem decyzji TVN rzeczniczka sztabu Komorowskiego Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiadała, że kandydat PO będzie oczekiwał na debatę z Jarosławem Kaczyńskim we wtorek o godz. 19.25 w Teatrze Polskim. Po decyzji TVN Kidawa-Błońska powiedziała, że nie ma jeszcze ustaleń, co w tej sytuacji zrobi Komorowski. Oceniła też, że Kaczyński "boi się debatować z Bronisławem Komorowskim". Rzecznik sztabu Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz powiedział wcześniej, że kandydat PiS nie wybiera się we wtorek do Teatru Polskiego. - My cały czas z uporem namawiamy do tego, aby debata odbyła się we czterech - zaznaczył. Na poniedziałkowej konferencji prasowej Poncyljusz powiedział, że "na dzisiaj przed I turą debaty jeden na jeden nie będzie". Dodał, że nie wie, kto miałby być gospodarzem wtorkowej debaty. - Czy Bronisław Komorowski, który ją organizuje (...), czy jednak TVN. My TVN cały czas namawiamy do tego, żeby to była debata czterech kandydatów - powiedział Poncyljusz. Sztab Kaczyńskiego chciałby, aby w debacie uczestniczyli oprócz kandydata PiS i PO także kandydaci: SLD - Grzegorz Napieralski i PSL - Waldemar Pawlak. Poncyljusz ocenił też, że w niedzielnej debacie - kandydatów: PO, PiS, PSL i SLD, która odbyła się w TVP - szef SLD Grzegorz Napieralski dowiódł, że jest bardzo dobrym dyskutantem. - On w tej debacie przeszedł samego siebie - powiedział Poncyljusz i dodał, że może to być przyczyną, dla której Komorowski nie chce debatować z kandydatem SLD, bo w niedzielnej debacie "nie poszło mu tak łatwo w walce o elektorat lewicy".