Jak podkreślił, Rosjanie dobrze wiedzą, że "jednoznacznie żądamy zwrotu wraku", lecz za każdym razem strona polska słyszy tę samą odpowiedź, że tak długo, jak długo trwa rosyjskie śledztwo, nie może on być Polsce przekazany. - Wydaje się, że strona rosyjska uważa, że przetrzymywanie wraku może być jakby sposobem wpływania na tok śledztwa w Polsce, czy w Rosji. Ja mogę tylko powiedzieć, że jeśli ktokolwiek w Rosji się łudzi, że wyniki polskiego śledztwa będą w jakikolwiek sposób zależne od rosyjskiego punktu widzenia i interesu, czy jakiś nacisków na przykład przetrzymywania wraku, to się myli - oświadczył szef polskiego rządu. Zaznaczył, że polskie instytucje będą prowadziły śledztwo, którego rozstrzygnięcie będzie, podobnie jak w raporcie komisji kierowanej przez Jerzego Millera, obiektywne, nawet - jak dodał - "jeśli nieprzyjemne dla strony rosyjskiej". - Mam nadzieję, że Rosjanie zrozumieją i mam nadzieję, że prędzej niż później, że zwrot wraku nie może być w żaden sposób warunkowany jakimikolwiek oczekiwaniami ze strony Rosji co do przebiegu czy efektu śledztwa - powiedział premier. Przebywający w czwartek z wizytą w Warszawie szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że wrak samolotu Tu-154M zostanie zwrócony Polsce w chwili, gdy zakończy się śledztwo. Dodał, że ma nadzieję, że śledztwo zakończy się niebawem. Jak mówił, zakończenie śledztwa zostało przeniesione na kwiecień przyszłego roku. - Wiąże się to nie z próbą przeciągnięcia sprawy czy ukrycia jakichś faktów, wręcz przeciwnie. Śledztwo ma być niezwykle staranne po to, by nie pozostawiać jakichkolwiek niejasności - zaznaczył Ławrow. Podkreślił, że "jest to pryncypialnie ważne, zwłaszcza że naciski wokół tej tragedii trwają". - Nie chcemy pozostawić jakichkolwiek kwestii, które nie zostaną zbadane do końca - zaznaczył szef rosyjskiej dyplomacji. - Ale oczekując momentu zakończenia śledztwa i zwrotu wraku, już kontaktowały się kompetentne organy Polski i Rosji, omawiane były logistyczne, techniczne kwestie związane z transportem wraku do Polski - dodał.